R E K L A M A
R E K L A M A

Papierosy po 40 zł? Holandia rozpoczyna ofensywę w UE

Czy paczka papierosów w Polsce podrożeje do 40 zł? Ten scenariusz przestaje być abstrakcją. Holandia prowadzi intensywną ofensywę dyplomatyczną, by jeszcze w czasie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej rozpocząć procedurę zmiany unijnej dyrektywy akcyzowej na wyroby tytoniowe. Kluczowy cel: drastyczne podniesienie minimalnych stawek akcyzy w całej UE. To oznaczałoby uderzenie przede wszystkim w państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę.

Wkrótce paczka papierosów może kosztować 40 złotych (fot. Flickr)

Holenderski komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra chce wrócić do porzuconej w 2022 roku propozycji podwojenia unijnego minimum akcyzowego z 1,80 euro do 3,60 euro za paczkę papierosów. Wówczas, w cieniu wojny w Ukrainie, projekt trafił do szuflady. Dziś Holandia wraca do niego z nową siłą, a Hoekstra ma jasny cel: wyrównać ceny tytoniu w całej Wspólnocie.

Dla Polski konsekwencje byłyby poważne. Przy obecnych poziomach akcyzy, paczka papierosów kosztuje średnio 20,82 zł. Gdyby projekt przeszedł, cena wzrosłaby do około 40 zł – niemal dwukrotnie. Obecna średnia cena papierosów w UE to ok. 6,21 euro, czyli około 26 zł. W Holandii, gdzie ceny są najwyższe, za paczkę trzeba zapłacić już ponad 50 zł.

Właśnie ta różnica jest dla Holendrów problemem. Z badań Kantar dla VSK wynika, że już dziś blisko 40 proc. papierosów palonych w Holandii pochodzi z zagranicy – głównie z Niemiec, Belgii i Polski. W przypadku tytoniu do samodzielnego skręcania udział importu sięga aż 60 proc. Dla Hagi to nie tylko kwestia zdrowia publicznego, ale również wpływów budżetowych. Holendrzy nie chcą dłużej tracić, więc próbują problem przenieść na całą Unię.

W tle toczy się gra o to, kto pierwszy ruszy z pracami. Jeżeli Polska, jako państwo obejmujące wkrótce prezydencję w Radzie UE, formalnie rozpoczęłaby rozmowy nad rewizją dyrektywy, to do jej końca zdążyłaby zorganizować zaledwie jedno spotkanie. Potem pałeczkę przejmie Dania – kraj, który już dziś spełnia proponowane przez Hoekstrę minima akcyzowe. A to oznacza, że Polska nie miałaby już żadnego realnego wpływu na dalszy kształt przepisów.

Sprawa jest tym bardziej delikatna, że – jak informuje portal Euractiv – sam Hoekstra zabiega o nowelizację wbrew oficjalnemu harmonogramowi prac Komisji Europejskiej. Dyrektywa tytoniowa nie figuruje bowiem w planach KE na 2025 rok. Ale Hoekstra nie tylko forsuje temat w Komisji – na początku maja, podczas śniadania z europosłami w Strasburgu, przedstawił swój plan członkom podkomisji podatkowej FISC.

Do listu popierającego rewizję dyrektywy dołączyło już 13 państw członkowskich, m.in. Austria, Dania, Belgia, Hiszpania, Czechy, Finlandia i Irlandia. Wszystkie te kraje albo już teraz spełniają proponowane minima, albo zmiany będą dla nich praktycznie niezauważalne. Przeciwne są m.in. Włochy, Grecja, Rumunia i Luksemburg. Polska, jak dotąd, nie zajęła oficjalnego stanowiska.

Nowa dyrektywa nie wpłynie na sytuację palaczy w Holandii, Danii czy Francji. Ale dla Polski, Bułgarii czy Rumunii oznaczałaby potężny szok cenowy. Wyrównywanie warunków może wyglądać sprawiedliwie tylko z perspektywy państw Zachodu. Dla reszty – to raczej forma podatkowego kolonializmu.

2025-05-19

Jan Rojewski