Zmieniały się czasy, miejsca, konteksty geopolityczne i społeczne, a wciąż słychać tamtą pieśń, bo i wciąż próbujemy odzyskać władzę nad swym losem.
Wciąż ta odyseja: płynę, płyniemy, płyną… Włóczęga ośrodkowa, współczulno-przywspółczulna, nastawiona i na łączność, i na walkę ze światem, sobą, innymi. Odyseja z bytu w niebyt i z powrotem. Przez oceany, wyspy, kontynenty, przez umysł, ciało i świat cały, i w ogóle przez Całość. Ta iskra nigdy nie gaśnie, jest i w nas, póki nad „ja” to zapomnienie ostateczne nie zatriumfuje. Ja, czyli kto? By się tego dowiedzieć, trzeba długiej drogi. Ale dokąd…? Pięć oceanów, siedem kontynentów, nieskończoność wysp. Sami jak pływające wyspy jesteśmy, dryfujemy, stawiamy żagle, włączamy silnik, by przekroczyć granice natury. Nasz umysł jest chytry.
Wielu było, jest i będzie jak Odys. Choćby Mark Twain, który przyjaźnie odnotował: „Pamiętaj, za 20 lat najbardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, a nie tego, co zrobiłeś. Odrzuć cumy i bez zbędnego ryzyka opuść macierzyste porty, pozwól pasatom wypełnić twe żagle. Eksploruj, odkrywaj siebie, innych, bo tylko w interakcji rodzi się znaczenie, a i tę Całość poznawaj, co ucieka jak horyzont”. Inny, pewien Anonim, dodawał: „Nie mierz swego życia ilością lat i oddechów, które wziąłeś, ale ilością miejsc i chwil, które zapierają ci dech w piersiach. Karm głód ciekawości, który niczego tak nie pożąda jak życia. Wypełnia ciało, umysł, wyobraźnię. Niesie siłę, która nas napędza. To znak natury dowodzący, że obrany kierunek jest dobry, a dobry kierunek to nic innego jak ów sens, którego tak szukamy. Innego nie ma”. Ciekawość to jedna z najważniejszych cech Odysa – od zawsze nas prowadzi, od pradziejów po współczesność, i bywa, że i mądrość buduje, a zawsze opowieść, bez której nie ma pamięci.
Subskrybuj