R E K L A M A
R E K L A M A

Japończycy o Polsce. Co sądzą o naszym narodzie cz. I

Yakimi na pewno nie jest stereotypową Japonką. Przede wszystkim dlatego, że rzuciła pracę.

Fot. YouTube

– Dla Japończyka to bardzo trudne – wyjaśnia. – Japończycy raczej nie rzucają pracy. Moi znajomi i rodzina bardzo się o mnie martwili. Wielu ludzi mnie krytykowało. Ten pierwszy krok pozwolił jej jednak zrealizować marzenie, znów nietypowe dla japońskiej dziewczyny: – Nie wiem dlaczego, ale zawsze chciałam pojechać do Polski.

* * *

Pojechała do Japonii, zadziwiła rodzinę swoją decyzją, i szybko do Polski wróciła. Mimo że wciąż nie znała języka, rzuciła się w wir życia towarzyskiego. – Poznałam wielu miłych ludzi. Nie spodziewałam się, że czekają mnie tak wspaniałe spotkania.

* * *

O naszym kraju miała mgliste pojęcie: – Wiedziałam o Chopinie i drugiej wojnie światowej, ale czułam, że Polska to dla mnie dużo więcej. Przyjechała najpierw na miesiąc. Nie znała języka, nie miała tu żadnych przyjaciół. Odwiedziła Warszawę i Kraków. W pierwszym filmiku, który nagrała i opublikowała na YouTubie, głównym bohaterem jest nasza kuchnia: – Zjadłam mnóstwo pysznego polskiego jedzenia – wspomina, pokazując, jak delektuje się obwarzankami, żurkiem w bułce i naleśnikami z farszem. A gdy pobyt dobiegał końca, postanowiła: – Chcę dowiedzieć się więcej o Polsce i chcę tu zamieszkać. To dziwne uczucie, którego nie potrafię wyjaśnić. Jakbym się zakochała.

* * *

– Oczywiście, nie wszystko w Polsce jest idealne – mówi Yakimi. Są tu też rzeczy i zjawiska bardzo dziwne. Na przykład brak dubbingu w polskich filmach. Jeden lektor, który czyta wszystkie role, to niepojęte. W Japonii dubbinguje się filmy, a aktorzy podkładający głos są bardzo popularni i mają wielu fanów.

* * *

Szokujące dla Japonki jest także używanie wielokrotnie tego samego ręcznika. Gdy pierwszy raz gościła w Warszawie, zamieszkała w mieszkaniu wynajętym przez Airbnb. – W moim pokoju były tylko dwa ręczniki. Myślałam, że gospodarz codziennie je wymienia, ale okazało się, że nie. Poprosiła o dodatkowe i usłyszała, że dwa to przecież wystarczająco dużo. – Nie bardzo to rozumiałam, więc codziennie sama je prałam. Potrzebowałam co najmniej dziesięciu ręczników na dwa tygodnie. Kiedy opowiedziałam to swojej polskiej znajomej, uznała, że jestem dziwna. Dowiedziałam się, że w Polsce z jednego ręcznika korzysta się tydzień, a przynajmniej kilka dni. W Japonii zmienia się je codziennie, maksymalnie co dwa dni. Minął rok i Yakimi przestała być „dziwna”. – Jako Polka, korzystam z tego samego ręcznika przez kilka dni.

* * *

Poważny problem dla Yakimi to nasza folia do pakowania żywności. – Dlaczego jest taka trudna w użyciu, chociaż w dzisiejszych czasach technologia jest zaawansowana? – pyta, prezentując w filmie, jak ciężko odwinąć kawałek z rolki i odedrzeć go za pomocą ząbków na tekturowym opakowaniu. – Zawsze się denerwuję, kiedy tego używam. Dlatego, gdy zamawiam paczki z Japonii, proszę też o japońską folię. Wolę z niej korzystać.

* * *

Zaskoczyły ją zwyczaje polskich klientów w supermarketach. – Kiedy robiłam zakupy, zobaczyłam, jak ktoś zjada winogrona. Najpierw pomyślałam, że to może złodziej, ale okazało się, że robi tak więcej osób. Niektórzy też podczas zakupów jedzą chleb ze sklepu. Wydało mi się to bardzo dziwne, że można zjeść coś, za co jeszcze nie zapłaciliśmy.

* * *

Polskie sklepy, zdaniem Yakimi, bardzo różnią się od japońskich zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym sensie. Plus dla Polski – można dostać tu więcej produktów pochodzących z innych krajów. – Kiedy pierwszy raz zobaczyłam półki ze słodyczami, cieszyłam się jak dziecko. W Japonii artykułów importowanych, szczególnie z Europy, jest mało, a ceny – wysokie. Minus to stosunek sprzedawców do klientów. – Kiedyś poszłam do sklepu, stosunkowo drogiego i bardzo znanego. Był tam chłopiec. Bardzo długo oglądał czekoladki. Zapytał, czy może kupić tylko jedną. Sprzedawczyni odpowiedziała po prostu „nie”, tylko „nie” i nic więcej. – Zrobiło mi się bardzo przykro. Myślę, że sprzedawczyni powinna przeprosić i wytłumaczyć, że jedna to za mało. Praca w sklepie to nie tylko sprzedawanie produktów, ale też komunikacja. W Polsce sprzedawcy powinni być trochę milsi. W takiej sytuacji japoński sprzedawca zareagowałby tak: Najmocniej przepraszam, kupienie jednej czekoladki jest, niestety, niemożliwe, trzeba wybrać co najmniej trzy. Proszę o wybaczenie. Jeśli jest pan zainteresowany, proszę obejrzeć nasze produkty najbardziej przystępne finansowo.

* * *

W Polsce na sklepowych półkach leży wiele rodzajów chleba, co Yakimi z początku trochę konsternowało, bo nie wiedziała, czym się różnią poza ceną. Jednak uświadomiła sobie, że gdyby Polak trafił do japońskiego sklepu, byłby równie zagubiony z powodu wielu rodzajów ryżu. – Swoją drogą, zwiedziłam już 25 krajów i stwierdziłam, że polski chleb jest najlepszy. Bardzo go lubię. 

2025-01-25

E.W. na podst. Japolka/YouTube.com