Mirosław Mastalerz, czyli wariat [REPORTARZ ANGORY]

Tak o sobie mówi. Nie wymyślił tego, tylko powtarza, co podsłuchał od innych. Zjawił się w starych, popruskich, odrestaurowanych stajniach w Olsztynie, wynajął wolny metraż i się rozgościł. Sprzęt, na początek, dał Leszek Możdżer. Niby mała salka. Tylko 350 miejsc... 

Mirosław Mastalerz przy „bananie” /Fot. autor

Tu była stajnia ogierów. Olsztyn był na początku dwudziestego wieku miastem zmilitaryzowanym. Prusacy trzymali w koszarach 100 tysięcy żołnierzy, a tu mieli konie. 

– W stajniach musiał być masztalerz, a ty się nazywasz Mastalerz. Zbudujmy na tym jakąś romantyczną opowieść. 

Jaką? 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-12-02

Wojciech Barczak


Wiadomości
Społeczeństwo
Świat/Peryskop
Lifestyle/Zdrowie
Angorka