R E K L A M A
R E K L A M A

Vilija Blinkevičiūtė. Haniebnie zanurkowała w krzaki

Litwini są wstrząśnięci i zdumieni. Wybory parlamentarne wygrała Litewska Partia Socjaldemokratyczna. Jej przywódczyni 64-letnia Vilija Blinkevičiūtė nie chciała jednak zostać premierem ani krajowym posłem. Woli pozostać europosłanką, co oznacza niewiele obowiązków i wysokie dochody. Dziennik „Verslo žinios” napisał, że polityczka „haniebnie zanurkowała w krzaki”.

Fot. Wikimedia

„To elementarny brak szacunku i kpina z wyborców. To katastrofa, cynizm i oszustwo” – irytował się politolog Ignas Kalpokas. Wybory na Litwie zakończyły się 27 października. Socjaldemokraci zdobyli 52 mandaty w Seimasie, w którym zasiada 141 posłów. Vilija Blinkevičiūtė ogłosiła „historyczne zwycięstwo”. Powszechnie oczekiwano, że stanie na czele rządu. Dwa miesiące przed głosowaniem liderka socjaldemokratów zapowiadała, że obejmie urząd premiera. Po ogłoszeniu wyników zaczęła jednak wypowiadać się w sposób raczej niejasny. W końcu 30 października zakomunikowała, że szefem rządu nie zostanie. Jako powód tej decyzji podała swój wiek i stan zdrowia. „Niemal 65-letniemu premierowi trudno byłoby pracować. Jestem emerytką i przez cały okres wyborów oceniałam, jak odpowiedzialna byłaby to praca, jak dużo wymagałaby zdrowia i sił” – zakomunikowała polityczka. Vilija Blinkevičiūtė ma jednak zdrowie i siły na trudy w europarlamencie, w którym zasiada od 2009 roku.

30 października partia socjaldemokratyczna desygnowała na szefa rządu swego wiceprzewodniczącego, którym jest 45-letni Gintautas Paluckas.

Decyzja Blinkevičiūtė wywołała gniew i szyderstwa. Obecna premier Ingrida Šimonytė zadrwiła na Twitterze: „To pragmatyczny wybór wygodnej obecności w Parlamencie Europejskim zamiast napięcia i pracy na rzecz narodu litewskiego i spełnienia złożonych obietnic”. Liberalny parlamentarzysta Eugenijus Gentvilas podkreślił, że uposażenie europosła wynosi 19 tys. euro miesięcznie i można je uzyskać bez wielkiego wysiłku. „To wszystko brzmi jak oszustwo wyborcze i socjaldemokratom będzie trudno się z tego wytłumaczyć” – oskarżał polityk. Niektórzy publicyści w Wilnie przypuszczają, że Vilija Blinkevičiūtė już przed wyborami zawiadomiła kolegów partyjnych, że premierem zostać nie zamierza. Socjaldemokraci jednak ukryli ten fakt, bo ich przywódczyni jest popularna i miała posłużyć jako znakomita lokomotywa wyborcza. Berta Čaikauskaitė, ekspertka od komunikacji, ocenia: „W moim przekonaniu cała kampania polityczna oparta była na kłamstwie i cała partia kłamała”. 

2024-11-05

(JP) na podst.: Lietuvos rytas, The Lithuania Tribune, Politico.eu, Verslo žinios