Umyślnie usunięte zapisy
W środowym oświadczeniu szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas podkreślono, że państwa członkowskie UE „zdecydowanie potępiają uporczywe i prowokacyjne działania Białorusi”. Odniesiono się w nim do sytuacji, w której obiekty powietrzne zmusiły Litwę do czasowego zamknięcia lotnisk oraz granicy. Dziesiątki balonów przenoszących papierosy wzbudziły obawy o bezpieczeństwo lotnictwa cywilnego i spotkały się z krytyką władz w Wilnie, które uznały te incydenty za element „wojny hybrydowej” wymierzonej w Zachód.
Według ustaleń portalu Politico, ostateczna wersja oświadczenia została złagodzona w porównaniu z wcześniejszym projektem, rozesłanym we wtorek rano i uzyskanym przez redakcję. W pierwotnym dokumencie wskazywano, że reżim Aleksandra Łukaszenki „jest współwinny bezpośrednio lub poprzez celową bezczynność”.
Dyplomaci oraz urzędnicy w rozmowie z Politico przyznali, że zapis ten został ostatecznie usunięty, aby Węgry wyraziły swoje poparcie. Portal przekazał również, że Budapeszt zabiegał o to, by Unia Europejska całkowicie zrezygnowała z publikacji oceny, według której loty balonów stanowią próbę destabilizacji państw członkowskich.
To zdarzyło się już wcześniej
Nie jest to pierwszy raz, gdy Węgry sprzeciwiły się treści oświadczenia wystosowanego do Białorusi. Pod koniec stycznia tego roku Unia Europejska zamierzała opublikować wspólne oświadczenie państw członkowskich dotyczące nieuznania białoruskich „wyborów” prezydenckich, w których Aleksandr Łukaszenka miał zdobyć niemal 87 procent głosów.
W dokumencie, do którego opublikowania miało dojść, stwierdzano, że wybory przeprowadzone w warunkach bezprecedensowych represji i ograniczeń wobec mediów nie mogą być uznane za wolne, uczciwe ani zgodne z prawem. Początkowo projektu oświadczenia nie poparły Węgry i Słowacja, jednak Bratysława ostatecznie zmieniła stanowisko. Węgry pozostały natomiast jedynym spośród 27 państw członkowskich UE, które odmówiły jego podpisania.