Polskie nazwiska widuje się w książkach telefonicznych i na płytach nagrobnych wszędzie. Na całym świecie. Widywałem je na monumentalnym cmentarzu w Arlington pod Waszyngtonem, na wojennych cmentarzach w Dakarze i Bejrucie oraz niezliczonych, małych i dużych, nekropoliach w Europie. Minionego lata przyszło mi stanąć w miejscu, gdzie też złożono prochy polskich żołnierzy tułaczy. Nie zabił ich bój, nie zginęli na polu chwały. Oddali ducha na krzyżowej drodze, w jaką wyruszyli, by włożyć mundury z polskimi dystynkcjami.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj