R E K L A M A
R E K L A M A

Kościelne podziały. Z pełną prędkością ku katastrofie

Polskich biskupów najbardziej dzieli nie teologia, wizja przyszłości Kościoła, pedofilia klerykalna czy sympatie osobiste. Podział między hierarchami wyznacza polityka.

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

To nie jest opinia przeciwników Kościoła katolickiego w Polsce, ale przekonanie tych katolików, którzy przewidująco odczytują znaki nieuchronnego upadku. Teologicznego, duszpasterskiego, organizacyjnego. Uważnych obserwatorów wspólnoty, którym jej los leży na sercu. Autor stawia pytania i nie ustaje w wysiłkach, by znaleźć kluczowe odpowiedzi. Kto lub co rządzi polskim Kościołem? Kto odpowiada za jego strategię, kierunek, przyszłość. I kto odpowiada za szaleńczy pęd ku katastrofie?

Kościół jako instytucja jest strukturą hierarchiczną. Diecezją rządzi biskup i jest tam panem na zagrodzie. Biskupi tworzą Konferencję Episkopatu Polski i jest ich 147 (2022 rok), jak pisze Ignacy Dudkiewicz, dziennikarz katolicki i publicysta, który, chcąc dociec przyczyny butwienia tysiącletniej polskiej instytucji, zwrócił się do ponad 100 polskich biskupów z prośbą o spotkanie. Większość z nich w ogóle nie zareagowała, ale udało się autorowi spotkać z 10 z nich. „Wielu rozmówców, gdy mówiłem, że spotkałem się z 10 biskupami, reagowało zaskoczeniem. Nie, że tylko z 10. Dziwili się, że aż do 10 zdołałem się dostać” – przyznał autor. Ale rozmówców, których opinie składają się na opasły publicystyczny tom, było więcej.

„Odbyłem rozmowy z 68 osobami z 17 polskich miejscowości znajdujących się w 16 różnych diecezjach, a także mieszkającymi w Belgii, USA i Holandii. Wśród rozmówców 35 księży, w tym 15 diecezjalnych, oraz 20 zakonników z siedmiu zakonów męskich. Rozmawiałem z siedmioma siostrami zakonnymi (dwie z nich były w trakcie opuszczania zakonu) z pięciu zgromadzeń, dwiema osobami skrzywdzonymi w dzieciństwie przez księży oraz z trojgiem świeckich pracowników kościelnych instytucji. Plus dziesiątka świeckich ekspertów od Kościoła. Razem ponad 100 godzin nagrań”. Skąd oczywiste, a lekceważące milczenie polskich biskupów? Przyczyn jest kilka i są one tożsame z procesem upadku polskiego Kościoła jako instytucji. Problem tkwi w tym, że „polscy biskupi słabo radzą sobie w komunikacji kryzysowej. To, że skandale długo nie były w stanie zachwiać ich pozycją w społeczeństwie, wynika z wysokości «konia», z którego spadają, a nie umiejętności woltyżerskich”.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-06-16

Henryk Martenka