Prezes PiS od początku przesłuchania próbował narzucić narrację, ale komisja skutecznie mu te zapędy uniemożliwiała. Wniosek polityka o swobodną wypowiedź przepadł, a później, gdy chciał on wplatać swoje stanowisko w odpowiedzi na pytania, wyłączano mu mikrofon. – Prezes z pełnym przekonaniem prezentuje stanowisko, że odpowiedzialność za wał z kopertowymi wyborami ponosi… ówczesna opozycja. Takiego Jarka lubię najbardziej… – ekscytował się Pablo Morales (twitter.com/ PabloMoralesPL).
– „Pełną winę za to, że wybory kopertowe nie odbyły się, ponosi PO”. Partia, która była w opozycji ma odpowiadać za decyzje administracyjne za czasów rządów Mateusza Morawieckiego? Jak tak dalej pójdzie, to okaże się, że Donald Tusk był premierem za rządów PiS – drwił Jacek Nizinkiewicz (twitter.com/JNizinkiewicz). – Jarosław Kaczyński mówiący do członków komisji śledczej, że działa ona z wyłączeniem zdrowego rozsądku, a przewodniczący ma kłopoty rozwojowe, jasno pokazuje, jaka jest taktyka obronna PiS – za wszelką cenę zdestabilizować i ośmieszyć prace komisji śledczej. Jednak kij samobij. Kultura i klasa prezesa PiS przeminęły z wiatrem.
– Gratulacje dla Dariusza Jońskiego i Magdaleny Filiks za sprowadzenie do parteru „nadludzi z wyższej półki” – Kaczyńskiego, Czarnka, Wójcika, Budy. Śmieszni są, kiedy nie dociera do nich, że już nie są rasą panów – skomentował Zbigniew Hołdys (twitter.com/ ZbigniewHoldys). Zbigniew Hołdys nawiązał do spięcia na linii prezes PiS – Magdalena Filiks. Swoim zachowaniem podpalił posłankę, która zapytała go o decyzję byłego premiera. Morawiecki wydał Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenie dotyczące przygotowania i organizacji wyborów korespondencyjnych.
– To wszystko, co było celem operacji, nie zostało zrealizowane. Jeśli chodzi o wydrukowanie, to ono nastąpiło. Jeśli chodzi o Pocztę Polską, ta zasadnicza czynność, jaką jest rozprowadzenie kart i ich wydanie, to nie nastąpiło. Pani jest w tej chwili w sytuacji bardzo podobnej do tych, którzy 10 maja chodzili z kamerami… – mówił Kaczyński. Słowa te rozsierdziły posłankę Filiks, która odpowiedziała mu z grubej rury: – Ja bym radziła panu hamować piętami, bo ja sobie nie pozwolę, by pan mnie obrażał. To, co pan mówi tu do ludzi, do dziennikarzy. Ja pana na tej komisji nie obraziłam ani razu. Wszystko, co o panu myślę, zatrzymałam sobie dla siebie, bo musiałby pan mieć kilka przerw na higienę, gdybym ja powiedziała, co myślę – grzmiała.
– Kaczyński podjął próbę przeprowadzenia nielegalnych wyborów prezydenckich w Polsce. A przed komisją śledczą pytany, kto podjął taką decyzję, zasłania się niepamięcią. Tchórz – ocenił Sławomir Nitras (twitter.com/SlawomirNitras).
– To Kaczyński zdecydował o kopertowych wyborach, to po jego decyzji wyrzucono w błoto blisko 90 mln zł. Prokuratura będzie miała pełne ręce roboty – wyrokował Tomasz Trela (twitter.com/poselTTrela).
– Klasyk Kaczyński oczywiście nie jest w stanie sobie przypomnieć, gdzie zapadła ostateczna decyzja nt. wyborów kopertowych – czy to był KPRM, czy Nowogrodzka. „Ona była uważana za coś zupełnie oczywistego” – relacjonował Kuba Korus (twitter.com/Korus Kuba).
– Świadek zeznaje, że podjął decyzję w sprawie próby przeprowadzenia wyborów, jednocześnie nie wie, kto za to w rządzie odpowiadał… – ironizował Witold Zembaczyński (twitter.com/WZembaczynski).
– (…) Dziś przed komisją śledczą stanął człowiek, który nie pełnił żadnych funkcji w marcu i kwietniu (2020 roku – przyp. red.), ale decydował o terminie i sposobie głosowania. Człowiek, który nie traktował poważnie marszałka Sejmu, a premiera traktował jak chłopca, który miał podpisać dokumenty. Ten człowiek działa jak ojciec chrzestny (…) – podsumował na zakończenie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych przewodniczący Dariusz Joński (twitter.com/Dariusz_Jonski). – Kaczyński przyznał na komisji, że nie przypomina sobie, żeby konsultowano z marszałek Witek (druga osoba w państwie!) temat wyborów kopertowych. Była marszałek, ogłaszając wybory, wykonywała polecenia partii, a nie swoje obowiązki.