Olena z dwojgiem dzieci zamieszkała w Człuchowie u rodziny państwa Pruskich, ale nie chciała być zależna od ich pomocy, myślała o wynajęciu mieszkania. Zaczęła pracować w stołówce. Niestety, zarobki małe, o samodzielnym lokalu nie było co marzyć.
– Państwo Pruscy chcieli pomóc mi w zmianie pracy. Zapytali, co lubię robić i co dobrze mi wychodzi, a ja od razu pomyślałam o sprzątaniu, bo w Ukrainie zajmowałam się sprzątaniem (…). Pamiętam jak dziś, że pan Pruski powiedział: „To zakładamy biznes!”, a ja odpowiedziałam: „Dawaj!”.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj