Złote Globy 2024. To już 81. rozdanie tych nagród

7 stycznia w Beverly Hills odbyła się ceremonia wręczenia Złotych Globów.

Fot. Wikimedia

Edycja przechodzi do historii wcale nie dzięki tytułom i aktorom, którzy zdobyli statuetki, ale dzięki pominiętym, którymi są: włoski reżyser Garrone, film „Barbie” (dziewięć nominacji i „zaledwie” dwie nagrody – za wynik komercyjny i piosenkę), Bradley Cooper i Taylor Swift (film z jej trasy koncertowej przepadł w cieniu „Barbie” wręcz koncertowo).

W kategoriach związanych z dramatem najlepszym filmem został „Oppenheimer”, najlepszym aktorem Cillian Murphy jako fizyk Robert Oppenheimer, a Lily Gladstone doceniono za rolę Mollie Kyle z plemienia Osedżów w „Czasie krwawego księżyca”. W gatunkach komedii i musicalu trofea zdobyły „Biedne istoty”, a także Paul Giamatti wcielający się w postać nielubianego nauczyciela w „Przesileniu zimowym” i Emma Stone za przekonujące wykreowanie Belli Baxter, przywróconej do życia przez genialnego naukowca.

W wyścigu filmów zagranicznych wygrała „Anatomia upadku” francuskiej reżyserki Justine Triet, nagrodzona ponadto Globem za scenariusz, a wcześniej Złotą Palmą 2023. Tym samym dzieło Mattea Garronego „Io capitano”, poruszające tematykę afrykańskiej emigracji do Europy i wywołujące silne emocje w Italii, za oceanem nie doczekało się uznania. Włoskim mediom trudno było przełknąć, że ich faworyt nie dał rady. Bezkonkurencyjną animacją okazała się japońska produkcja „Chłopiec i czapla” Miyazakiego, na bazie literackich fascynacji reżysera wydaną w 1937 roku książką „A ty jak będziesz żył?”, skoncentrowaną na nastolatku o pseudonimie Coper, wywodzącym się od nazwiska Kopernika. Najlepszym reżyserem obwołano Brytyjczyka Christophera Nolana, twór cę „Oppenheimera”. Nolana od zawsze ciągnie do odsłaniania studni metafizyki i moralności oraz plastycznej natury pamięci i tożsamości.

W tej samej kategorii Bradley Cooper musiał obejść się smakiem: jego epatujący kontrowersyjną prywatnością „Maestro”, osnuty wokół małżeństwa dyrygenta i kompozytora Leonarda Bernsteina z aktorką Felicią Montealegre, ukazujący związek targany zdradami męża z mężczyznami, nie przebił się. Plotka głosi, że to z powodu nosa: Cooper, który wyreżyserował film i sam zagrał Bernsteina, zdecydował się na noszenie sztucznego nosa, aby zaostrzyć własne podobieństwo do bohatera, ale ten wybór pewne kręgi odbiorców skrytykowały jako zalatujący antysemityzmem, co mogło wpłynąć na odczucia jury. Najlepszym telewizyjnym serialem dramatycznym jest, ponownie i oficjalnie, „Sukcesja”, wraz z aktorami: Kieranem Culkinem – prywatnie bratem słynnego, pozostawionego w domu „Kevina” – i Sarah Snook. Ta dwójka otrzymała nagrody odpowiednio dla najlepszego aktora i aktorki serialu dramatycznego.

Najlepszym serialem o zabarwieniu komediowym bądź musicalowym ogłoszono osadzony w realiach branży gastronomicznej „The Bear” i gwiazdy jego obsady. Statuetkę dla najlepszego aktora odebrał zabawny i wzruszający Jeremy Allen White, dla najlepszej aktorki – charakterystyczna Ayo Edebiri. Rolą księżnej Diany w „The Crown” wyróżniła się australijska aktorka o polskich korzeniach, urodzona w Paryżu (!) Elizabeth Debicki, której przyznano Złoty Glob w konkurencji najlepszej serialowej aktorki drugoplanowej. Sensacją jest, że w tej kategorii pobiła rekordzistkę Meryl Streep, laureatkę zarówno Złotych Globów, jak i Oscarów.

Zanim Debicki rozpoczęła studia teatralne i została aktorką, zajmowała się tańcem, co pozwoliło jej udoskonalić się pod względem fizycznym i psychicznym:

Taniec nauczył mnie dyscypliny, jest dla mnie wzorem. Taniec jako czysta ekspresja, pozbawiona dwuznaczności języka – wyjaśniała w „Los Angeles Times”.

Teraz międzynarodowa krytyka wróży jej zawrotną karierę i drogę usianą sukcesami. Złote Globy 2024 to nagrody i kultowe stylizacje (m.in. Seleny Gomez w wersji Lady in red oraz Margot Robbie w stylu firmowej lalki Mattel), a do tego zakochane pary (z Timothee Chalametem i Kylie Jenner na czele), a także matki i dzieci w parach na czerwonym dywanie. Deacon Reese Phillippe, syn oscarowej Reese Witherspoon, znany z trzeciego sezonu „Jeszcze nigdy…”, uśmiechał się u boku matki jak amant z komedii romantycznych, w których ona grała.

Charles Melton, nominowany w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy za złożoną, niejednoznaczną rolę nastolatka zaangażowanego w relację ze starszą partnerką w „Obsesji”, również pozował z mamą, która powtarzała, jak jest z niego niesamowicie dumna. Zjawiła się nawet ekipa serialu „W garniturach”, w którym grała niegdyś „królowa” aktorek Meghan Markle, wielka nieobecna na gali.

2024-01-15

(ANS) Na podst.: gazzetta.it, repubblica.it, corriere.it, ilmessaggero.it, sky.it