Andrzej Wiśniewski, lekarz i właściciel prywatnej kliniki, wrócił z czterodniowej konferencji naukowej, która odbywała się w Pradze. Kiedy rano wszedł do domu i zawołał swoją córkę Marzenę, nie usłyszał odpowiedzi. Zaniepokojony zajrzał do jej pokoju i ku swemu przerażeniu zobaczył ją nieżywą, leżącą na podłodze. Obrażenia na jej szyi wskazywały, że została uduszona. Niczego nie dotykając, natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy.
Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.
Już od
22,00 zł/mies
Subskrybuj