Elegancki, nowoczesny SUV ma pod maską olbrzymi i bardzo niedzisiejszy silnik. Aż 5-litrowe V8, o mocy 550 KM, pozbawione turbosprężarki, gwarantuje nie tylko świetne osiągi, ale przede wszystkim fenomenalny dźwięk pracy potężnego motoru. Trudno doszukać się racjonalnych powodów skonstruowania przez Brytyjczyków takiej maszyny. Na szczęście w motoryzacji nie wszystko musi być podyktowane rozsądkiem czy często ślepą pogonią za ekologią…
Komu to potrzebne? Na tak postawione pytanie próbowałem znaleźć odpowiedź w trakcie kilku dni testowania potężnego drapieżnika ubranego w szaty rodzinnego SUV-a. I szczerze mówiąc, nie udało mi się doszukać sensownego uzasadnienia wpakowania 5-litrowego V8 pod maskę Jaguara F-Pace. Prędzej należy mówić o tym, że Brytyjczycy chcieli dumnie naprężyć muskuły przed konkurencją, pokazując, że mimo restrykcyjnych norm emisji spalin są jeszcze w stanie oferować niezwykle mocne samochody wymyślone w starym stylu. 550-konne SVR nie wiąże się z żadną hybrydą.
Feel and touch: Jaguar F-Pace pic.twitter.com/f7svNwcjHv
— CLEAN CAR CLUB (@TheCleanCarClub) September 1, 2023
Subskrybuj