I nie była to tylko przygoda w trzy albo cztery osoby. Giambruno zalotnie poklepywał się po rozporku i proponował koleżance przygotowującej się do wejścia na wizję wprowadzenie do grupy roboczej z programowym celem „pieprzyć się”. Zachowanie poza anteną to nie jedyne żenujące epizody, jakie w tym roku zaliczył dziennikarz, którego kariera rozwinęła się przy Meloni lub – jak uważają złośliwi – dzięki niej. Wcześniej zdążył zaszokować stwierdzeniem, że kobiety, które piją, same wywołują wilka (gwałciciela) z lasu, przez co posypały się memy, gdzie Giambruno jest wilkiem, a Meloni – Czerwonym Kapturkiem z pałą, aby go pogonić. Wpadki spowodowały, że jego sprawa trafiła do branżowej komisji dyscyplinarnej, ale opinia publiczna ma wątpliwości, czy spotka go konkretna kara – taka poza przesunięciem z wizji do redakcji. Winowajca, czekając na decyzję, zawnioskował o zawieszenie. Jego znajomi donieśli mediom, że „znajduje się w stanie, jakby go przeciągnęła lokomotywa”.
Subskrybuj