R E K L A M A
R E K L A M A

Skiba poleca „Rok 1984” Sceny Monopolis

Mroczna powieść George’a Orwella „Rok 1984” była kultową lekturą w czasach PRL-u. Zajmowała topowe miejsce na liście lektur zakazanych.

Rys. oficjalny plakat

Pamiętam, że czytałem ją pod ławką w liceum na lekcjach polskiego i chemii. Mogłem sobie pozwolić na czytanie nielegalnej literatury, bo materiał z polskiego znałem lepiej niż cała klasa, a o chemii nie miałem zielonego pojęcia, więc nawet uważanie na lekcji nic by mi nie dało. Orwell był niezwykle nośny w czasach komunizmu, bo opowiadał o świecie opanowanym przez Partię.

W symbolicznym roku 1984 Partia kontroluje nie tylko wszelkie poczynania obywateli, ale dąży do pełnej kontroli ich myśli. Ekrany rozstawione w każdym domu i na ulicach śledzą poddanych, a nad wszystkim czuwa Wielki Brat. Synonimem Wielkiego Brata był w Polsce w czasach „demokracji ludowej” Związek Sowiecki, którego ciężka łapa przez lata dusiła nas za gardło niczym zawodnicy MMA. Orwell napisał swą powieść w 1949 roku jako oczywiste ostrzeżenie przed komunizmem, ale dziś wystawianie jej na scenie rodzi zdecydowanie współczesne skojarzenia.

Bracia Pachulscy specjalizują się w spektaklach muzycznych, które łączą muzykę blues-rockową z wybitnymi dziełami literackimi. Po rockowej wersji „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa tym razem na łódzkiej scenie Monopolis możemy podziwiać orwellowską dystopię. Ten, kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje też przeszłość, mówi jeden z bohaterów „Roku 1984”, a widzom może to niebezpiecznie kojarzyć się z nowymi podręcznikami do historii, które promuje minister Czarnek. W podręcznikach tych próżno szukać Lecha Wałęsy, ale za to są umieszczeni bohaterscy politycy PiS-u, których w Stoczni w czasie słynnego strajku w Sierpniu ‘80 w ogóle nie było. Na tym nie koniec niebezpiecznych skojarzeń. Gdy przesłuchiwany buntownik Winston ma powiedzieć, ile widzi palców, odpowiada, że cztery, bo tyle pokazuje mu przesłuchujący O’Brien.

Okazuje się, że to zła odpowiedź. Palców jest tyle, ile zechce widzieć ich Partia. Czasem cztery, a czasem trzy lub pięć. Czyż ta scena do złudzenia nie przypomina widzom konferencji prasowych szefa NBP lub zagmatwanych wypowiedzi premiera? U Orwella Ministerstwo Prawdy to w rzeczywistości Ministerstwo Kłamstwa, a Ministerstwo Miłości to policja i służby specjalne. We współczesnej Polsce jakże podobnie. Orwell wrócił w butach Prezesa. 

2023-10-09

Krzysztof Skiba


Wiadomości
Zmiana marszałków – zmiana podejścia. Okno na media
Andrzej Maślankiewicz
Osobą Roku została… sztuczna inteligencja!
(ANS) Na podst.: ansa.it, ilpost.it, ilfattoquotidiano.it, ilsole24ore.com, corriere.it, sky.it
Nobel w cieniu ucieczki. Dramatyczna historia Maríi Coriny Machado
KK na podst.: BBC, Wall Street Journal, Reuters, VG, New York Times, mundoamerica.com
Choinka i szopka na placu Świętego Piotra. Światło, które nie gaśnie
Agnieszka Nowak-Samengo
Społeczeństwo
Poetka ciszy. Zbyt wczesne pożegnanie Magdy Umer
(KB) na podst.: Viva!, Rzeczpospolita, Culture.pl, Tygodnik Powszechny, ZAiKS, Znak
Gra bez reguł. Między troską a wolnością
Jan Rojewski
Król, który zmienił Polskę. Rozmowa z ELŻBIETĄ CHEREZIŃSKĄ
Jan Rojewski
IKONOWICZ: Ostatnia deska ratunku
Piotr Ikonowicz
Herbatka dla papieża, wódka dla Putina. Kelner z Warsu
Tomasz Barański
Świat/Peryskop
Mińsk uwalnia 123 więźniów politycznych. Zabrakło Andrzeja Poczobuta
JP na podst.: Reuters, PAP, Reform.news, Belsat, The Moscow Times
Wirusolożka boi się zemsty Pekinu. Padło najgroźniejsze oskarżenie XXI wieku
KK na podst.: New York Times, New York Post, CNN, The Washington Post, South China Morning Post
Strajk w Luwrze. Gdy arcydzieła zostają bez opieki
Magda Sawczuk
Trudeau i Perry są razem. Gdy pop spotyka politykę
ANS na podst.: ansa.it, vanityfair.it, gazzetta.it, repubblica.it, lavocedinewyork.com, slastampa.it
Lifestyle/Zdrowie
Delft, miasto Vermeera. Tam kończyła się droga
Patryk K. Urbaniak
Królowe dwie: paryskiej ulicy i biseksualizmu
Leszek Turkiewicz
Jałowe dysputy. Rozmowa z KRZYSZTOFEM ŁANDĄ
Krzysztof Różycki
Niedożywienie w XXI wieku. Problem, który dotyka także bogate kraje
Andrzej Marciniak
Angorka - nie tylko dla dzieci...