Tomczyk zapowiada modernizację na granicy
Rosyjski żołnierz przekroczył granicę białorusko-polską nielegalnie, a jego zeznania mają być wykorzystane w dalszych działaniach. Cezary Tomczyk zaznaczył, że nie należy ufać zatrzymanemu mężczyźnie. Określił go jako „jednostkę głęboko zdemoralizowaną”. Podkreślił również, że rosyjski żołnierz był wcześniej więźniem w Rosji, co ilustruje sposób, w jaki Rosja rekrutuje więźniów do walki na froncie ukraińskim.
W kontekście zatrzymania rosyjskiego żołnierza wiceminister obrony narodowej zaznaczył także, że Polska znajduje się obecnie w trakcie wojny hybrydowej. Otrzymywane są informacje sygnalne od partnerów z Europy, a także od krajowych służb, sugerujące powagę sprawy. Tomczyk podkreślił, że Polska stanowi jeden z trzech krajów na świecie, które najczęściej padają ofiarą ataków w cyberprzestrzeni, przy czym sieci wojskowe są atakowane codziennie.
W dalszej części wypowiedzi Tomczyk oznajmił, że przy granicy z Białorusią przebywa około sześciu tysięcy żołnierzy, a także funkcjonariusze policji i Straży Granicznej. Zapowiedział modernizację zapory na granicy polsko-białoruskiej, która ma być nie do przejścia. Ulepszenia opracowywane są przez Politechnikę Śląską.
Wiceminister obrony Cezary Tomczyk zapowiedział modernizację zapory na granicy z Białorusią. Zarzucił poprzednikom "prowizorkę".https://t.co/c6tOyoa2IY
— KRESY.PL (@KRESYPL) May 13, 2024
Zatrzymanie dezertera
Przypomnijmy, że kilka dni temu przy granicy polsko-białoruskiej Straż Graniczna zatrzymała żołnierza armii Federacji Rosyjskiej, który wykorzystywał kanał używany przez nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu 41-letni mężczyzna, ubrany w odzież cywilną oraz nieuzbrojony, posiadał rosyjskie dokumenty wojskowe, w tym kontrakt z armią Federacji Rosyjskiej na służbę na froncie ukraińskim.
Według relacji RMF FM prawdopodobnie dezerter przekroczył granicę tuż po ucieczce z frontu, korzystając z istniejących już kanałów przerzutowych. Te kanały często są używane przez nielegalnych migrantów z północnej Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej. Żołnierz, który służył w armii Federacji Rosyjskiej, obecnie podlega szczegółowym badaniom przez polskie służby.
Przypadek Nikity Czibrina
Nie da się ukryć, że jest to pierwszy przypadek zatrzymania dezertera z rosyjskiej armii na terytorium Polski. Wcześniej Rosjanie uciekali między innymi przez Białoruś i Kazachstan na Zachód, podobnie jak Nikita Czibrin, który służył w 64. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygadzie Zmechanizowanej, oskarżanej o zbrodnie w Buczy.
W grudniu 2022 roku, w wywiadzie dla CNN, Czibrin relacjonował, że był świadkiem zgwałcenia dwóch Ukrainek przez Rosjan. Mimo ewidentnych dowodów na popełnienie tego przestępstwa, sprawcy zostali jedynie usunięci z wojska, nie ponosząc żadnych innych konsekwencji. Czibrin wspomniał także, że jego jednostka miała bezpośredni rozkaz zabijania każdej osoby, która mogłaby ujawnić pozycje rosyjskich żołnierzy. Nie miało wówczas znaczenia, czy chodziło o żołnierza, czy też o zwykłego cywila.