„Akcja Wisła” jak mord w Wołyniu? Tak uważa szef MSZ Ukrainy

Podczas Campusu Polska szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba, zapytany o kontynuację ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej, odniósł się do akcji "Wisła" i zaapelował o zaprzestanie "grzebania w historii". Jego wypowiedź wzbudziła poruszenie wśród uczestników i polityków.

Fot. YouTube

Kułeba na Campusie

Na wydarzeniu Campus Polska Przyszłości wśród zaproszonych osób znajdował się także Dmytro Kułeba, pełniący funkcję szefa MSZ Ukrainy. Uczestnicy wydarzenia postanowili poruszyć trudne kwestie historyczne między Polską a Ukrainą. Jedna z uczestniczek zapytała dyplomatę, kiedy Polska będzie mogła przeprowadzić ekshumacje ofiar zbrodni wołyńskiej, podkreślając jednocześnie znaczące wsparcie, jakie Polska udziela Ukrainie w trwającej od ponad dwóch lat wojnie z Rosją.

Ukraiński polityk przeniósł dyskusję na temat akcji „Wisła” z lat 1947, zorganizowanej przez władze PRL. Akcja ta polegała na przesiedleniu ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich terenów Polski na zachodnie obszary kraju. Celem tej operacji było odcięcie oddziałów UPA od wsparcia, a deportacja dotknęła szczególnie ludność łemkowską. Wydarzenie to było potępiana przez polskie instytucje, w tym prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego.

Kułeba zaznaczył, że jeśli relacje między Polską a Ukrainą byłyby zdominowane przez emocje, mogłoby to sprzyjać Rosji, która wykorzystuje historyczne prowokacje. Apelował, aby pozostawić kwestie historyczne historykom i skoncentrować się na budowaniu wspólnej przyszłości.

Dodał również, że Ukraina nie ma problemu z kontynuowaniem ekshumacji, ale zwraca się do polskiego rządu z prośbą o upamiętnienie również ukraińskich ofiar, aby działania były dwustronne.

Persona non grata

Na reakcje opinii publicznej, polityków oraz innych medialnych postaci nie trzeba było czekać długo. Poseł Janusz Kowalski skomentował, że Kułeba powinien zostać uznany za persona non grata w Polsce i natychmiast wezwany do opuszczenia kraju.

Najwyższy czas, aby sprawa ekshumacji Polaków pomordowanych na Wołyniu przez Ukraińców została postawiona na ostrzu noża przez Polskę – napisał Kowalski na platformie X. – Polski Naród ma swój honor i nie ma zgody na takie traktowanie ofiar ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach na Wołyniu i na historyczny rewizjonizm.

Michał Wójcik, poseł Suwerennej Polski, także zabrał głos w sprawie:

Nie, panie ministrze Kułeba! To nie chodzi o grzebanie w historii, lecz oddanie należnej czci naszym Rodakom, którzy zostali bestialsko zamordowani. Przyszłości nie da się zbudować bez pamięci o przeszłości. My wiemy, co mamy robić i nas pouczać nie wypada.

Zakaz ekshumacji

W kwietniu 2017 roku, w odpowiedzi na rozbiórkę nielegalnego pomnika zbrodniczej organizacji UPA w Hruszowicach koło Przemyśla, Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej ogłosił wstrzymanie wydawania pozwoleń na prace poszukiwawcze i ekshumacyjne dla polskiego IPN na Ukrainie.

Blokada ta dotyczyła nie tylko poszukiwań i ekshumacji ofiar ukraińskich nacjonalistów, ale także wszelkich ofiar wojen, w tym żołnierzy polskich poległych w obu wojnach światowych.

W 2023 roku odkryto zbiorowy grób w Puźnikach na Wołyniu, jednakże od tego czasu polscy badacze nie mają dostępu do terenów Ukrainy w celu dalszych poszukiwań. Sprawa ta nie została w żaden sposób uregulowana po dziś dzień, co tylko nasila napięcia pomiędzy dwoma narodami.

Właściwie, odkąd Ukraina uzyskała niepodległość w 1991 roku, Polska nigdy nie otrzymała pozwolenia na przeprowadzenie ekshumacji na szeroką skalę. Od wspomnianego roku udało się znaleźć i dokonać oględzin zaledwie kilkuset ofiar ludobójstwo z takich wsi jak Wola Ostrowiecka, Ostrówek, Pawlice oraz Radowicze.

2024-08-29

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Polsat News, Salon24, TVP Info