4,2 mln dotacji dla fundacji Tomasza Sakiewicza. Projekt „Akademia demokracji”

Podczas rządów PiS Mateusz Morawiecki przeznaczył prawie 6 mln zł z rezerwy budżetowej na projekt aktywizacji wyborców, realizowany przez fundację powiązaną z Tomaszem Sakiewiczem. Tak wynika z najnowszej kontroli.

Fot. Wikimedia

„Rażąca nieprawda nadająca się na proces”

Po zmianie władzy kontrola w Kancelarii Premiera ujawniła, że większość tych środków trafiła do mediów i środowisk prawicowo-konserwatywnych, a dotacja została przyznana poza konkursem. Fundacja niewłaściwie rozliczyła środki, a ponad 4,2 mln zł uznano za wydatki niecelowe i niegospodarne, w tym zbyt wysokie koszty wynajmu sali wynagrodzeń prelegentów.

Według raportu cytowanego przez „Rzeczpospolitą”, mimo że wszystkie wskaźniki rezultatu projektu zostały zrealizowane, nadrzędny cel zadania nie został osiągnięty. Tomasz Sakiewicz w rozmowie z gazetą dementuje jednak te zarzuty. Twierdzi, że projekt był dostępny dla wszystkich, niezależnie od poglądów, a przeszkolono 10 tys. osób, w tym krytyków PiS.

Jak zaznacza:

To rażąca nieprawda nadająca się na proces. Tego projektu przed nikim nie ukrywaliśmy, zgłosić się na szkolenie czy seminarium mógł każdy, bez względu na poglądy. Przeszkolono 10 tys. ludzi, także tych, co nas czy PiS krytykują.

Projekt tylko dla prawicy

Choć Sakiewicz mówi, że projekt nie był przeznaczony wyłącznie dla osób o konkretnych poglądach, wyniki kontroli zdają się świadczyć o czymś zupełnie innym. Bowiem kontrola, do której dotarła Rzeczpospolita, wykazała, że z projektu „Akademia demokracji” skorzystała głównie wąska grupa osób z kręgów prawicowo-konserwatywnych oraz czytelników mediów Tomasza Sakiewicza.

Ponadto stwierdzono, że fundacja nieprawidłowo rozliczyła środki publiczne. Z ponad 4,2 mln zł dotacji wiele zostało wydane niecelowo i niegospodarnie. Tu zwraca się uwagę chociażby na zbyt wysokie koszty wynajmu sal, zawyżone wynagrodzenia prelegentów oraz pensję prezeski fundacji Joanny Jenerowicz. Pobierała ona 8900 zł miesięcznie jako koordynator projektu. Pomimo realizacji wskaźników cel projektu nie został osiągnięty.

Walka o względy PiS

W kontekście tej sytuacji warto również zwrócić uwagę na obecnie trwającą walkę prawicowych mediów. O względy PiS rywalizują zarówno media Sakiewicza jak i braci Karnowskich.

30 sierpnia Jarosław Kaczyński, w towarzystwie czołowych polityków partii, na konferencji prasowej skrytykował działania PKW i ogłosił zbiórkę na rzecz PiS. Wydarzenie to transmitowały niemal wszystkie stacje telewizyjne, z wyjątkiem Telewizji Republika, która w tym czasie relacjonowała zjazd Klubów Gazety Polskiej i promowała zbiórkę na fundację Niezależne Media. Dopiero po krytyce w mediach społecznościowych konferencję Kaczyńskiego pokazano na antenie.

Pojawiły się spekulacje, że decyzja mogła być celowa, ze względu na pozycję Tomasza Sakiewicza w PiS jako ważnej postaci medialnej. Sytuację dodatkowo zaognia pojawienie się nowej prawicowej stacji, wPolsce24, której gościem w dniu debiutu był Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS skomentował rywalizację stacji w następujący sposób:

Podoba mi się, że jest konkurencja w naszym gronie. To, że są dwie stacje, to szansa na to, że liczba ludzi, którzy będą słyszeć prawdę, będzie większa. Są różne wrażliwości, różnego rodzaju poziomy odbioru, poziomy intelektualne i tutaj też trzeba to brać pod uwagę.

2024-09-06

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Onet, Rzeczpospolita, Wprost