Morawieckiemu nie jest wstyd za aferę premiową

Redaktor Bogdan Rymanowski był ciekaw, czy były premier Mateusz Morawiecki żałuje, że zaproponował piłkarzom reprezentacji Polski premię po wyjściu z grupy na mundialu w Katarze. Mimo że ta sprawa oburzyła opinię publiczną w naszym kraju, Morawiecki nie ma sobie nic do zarzucenia.

Fot. YouTube

Gra reprezentacji nie satysfakcjonowała polskich kibiców

Polacy w ostatnich finałach mistrzostwach świata po raz pierwszy od wielu lat wyszli z grupy. Remis z Meksykiem, wygrana z Arabią Saudyjską i przegrana z Argentyną wystarczyły, by dostać się do fazy pucharowej światowego czempionatu. Jednak – mówiąc delikatnie – styl pozostawiał wiele do życzenia. A symbolem niemocy i desperacji było błaganie Argentyńczyków, by nie wbili Wojciechowi Szczęsnemu kolejnego gola, by okazali litość, co miało dać naszym graczom przepustkę do 1/8 finału. Mecz z Francją, późniejszym wicemistrzem świata, choć przegrany, nie był już tak słaby jak poprzednie, niemniej niesmak pozostał w związku z obietnicą premiera Morawieckiego.

Nagła zmiana decyzji

Do mediów trafiła informacja o milionowej premii dla piłkarzy. Jeszcze przed wylotem do Kataru miał obiecać ją ówczesny premier, Mateusz Morawiecki. Co ciekawe, związany z PiS prezes PZPN Cezary Kulesza twierdził, że nie został w to wtajemniczony. Sprawa szybko zyskała ogromny rozgłos i na Morawieckiego, który najwyraźniej nie „czuje” futbolu, spadła ogromna fala krytyki. A zatem nie dziwi, że zrazu prezes Rady Ministrów, który był niezwykle szczodry, błyskawicznie wycofał się z pierwotnej deklaracji.

Premie dla piłkarzy to był mój błąd. Tak czy nie? – zapytał Morawieckiego Bogdan Rymanowski w Radiu Zet. – Nie – odparł zdecydowanie Morawiecki. Nie zamierzał tego komentować, wystarczyło jedno słowo, a wielu kibiców może być zaskoczonych…

 

 

 

2024-01-15

Bartłomiej Najtkowski