– Ciągle wyrzucam sobie, że nie dopilnowałem dziecka, nalewając wrzątku do brodzika i schodząc do piwnicy. To był mój błąd, który zostanie ze mną do końca życia. Polewanie pleców chłodną wodą Sędzia Adam Radziszewski, przewodniczący składu orzekającego, zapytał, dlaczego po wystąpieniu oparzeń nie wezwano pomocy – ani niezwłocznie, ani w późniejszym czasie. – Początkowo po
Tag: zabójstwo
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Życzliwy, bezkonfliktowy człowiek…
Pan Stanisław mieszkał samotnie w niewielkim mieszkaniu socjalnym przy ul. Lelewela w Słupsku. Choć nie był jeszcze w podeszłym wieku, od dawna pozostawał na rencie. Blok miał złą opinię – zamieszkiwał go tzw. element – ale Stanisław wyróżniał się nienagannym prowadzeniem i niezłą sytuacją finansową. Renta była wysoka, a dodatkowo dorabiał jako nocny stróż. Według
Bierne obserwowanie, jak dziecko umiera w cierpieniach. Szokująca zbrodnia rodziców Cz. I
Od pewnego czasu Danuta Ch. bezskutecznie próbowała nawiązać kontakt z wnuczką, ale ta nie odbierała od niej telefonów. Raz tylko przypadkowo spotkały się na poczcie, ale Karolina W. unikała z nią rozmowy. Babcia była zaniepokojona, bo wcześniej wnuczka skarżyła się, że jej partner ją pobił. Kobieta nie była zadowolona z nowego związku Karoliny i zachęcała
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Morderca starszych pań od 30 lat na wolności
Nigdy nie ujawniono, ilu radzieckich wojskowych mieszkało w Białogardzie po drugiej wojnie światowej. „Wschodni przyjaciele” zajmowali rozległy kompleks dawnych pruskich koszar, a w mieście działał jeden z największych szpitali wojsk radzieckich w Polsce. Te realia będą miały znaczenie dla wydarzeń z lat 1988 i 1990. Czerwiec 1988 r., osiedle Chopina w Białogardzie. Na ul. Moniuszki,
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Kto zamordował warszawską prokurator?
Prokurator rejonowa z Pragi Południe specjalizowała się w prowadzeniu spraw dotyczących drobnych przestępstw kryminalnych. Mieszkała z mężem i dorosłym synem w bliźniaku w podwarszawskiej Radości – dom budowali wspólnie z partnerem młodszym o osiem lat. Wiosną 1990 r. syn wyprowadził się, a małżeństwo Elżbiety praktycznie się rozpadło. Żyli z mężem w separacji, planowali rozwód. 2
Sprzeczka zakończona śmiercią. Azerzy na ławie oskarżonych
Śmiertelny cios zadał mu Iusif K., który miał stanąć w obronie swojego rodaka Elmara M. Zdarzenie zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Dlatego podczas przesłuchania nie zaprzeczał, że użył noża, który w czasie sprzeczki przyniósł z samochodu. – Nie chciałem jednak zabijać tego człowieka, tylko go przestraszyć, bo bił mojego kolegę i widziałem u niego nóż. Teraz
Wyjątkowa nieszczerość ojca… Zabił żonę na oczach innych ludzi cz. II
Łukasz O. słyszał, jak napastnik krzyczał do ofiary: „Już mnie nie zostawisz, już mnie nie zdradzisz…!”. O całym zdarzeniu opowiedział już wcześniej w prokuraturze i teraz to potwierdził oraz rozpoznał sprawcę. – Jak pan wytłumaczy, że dzisiaj rozpoznaje pan oskarżonego, a bezpośrednio po zdarzeniu mówił pan, że nie jest w stanie podać jego rysopisu? –
Byłem w jakimś amoku… Zabił żonę na oczach innych ludzi cz. I
Świadek, który siedział z kolegą na ławce, ruszył w stronę miejsca, skąd dochodził krzyk. Jego towarzysz pobiegł za nim. Na miejscu zobaczyli zaparkowanego srebrnego peugeota, a obok leżącą na brzuchu kobietę i mężczyznę, który sprawiał wrażenie, że ją dusi. – Nagle ten człowiek się uniósł i zobaczyłem, że trzyma w ręku nóż, którym na moich
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Policyjna wpadka
Do zbrodni doszło w nocy z 6 na 7 lutego 2009 roku w Ludźmierzu, przy ul. Jana Pawła II, w domu należącym do Polaka mieszkającego w USA. Od pewnego czasu mieszkał tam 74-letni emeryt Stefan Ch., wcześniej opiekun brata właściciela. Po śmierci podopiecznego Stefan pozostał w domu – samotny, uzależniony od alkoholu, regularnie odwiedzany przez
Fajbusiewicz wraca do spraw sprzed lat. Podwójny mord w walentynki
W pokoju córki pan Pietrzykowski znalazł jej ciało leżące na podłodze. Zwłoki żony spoczywały obok, na tapczanie. Obie zostały brutalnie zamordowane nożem, a sprawca znęcał się nad nimi także po śmierci. Sprawca został wpuszczony do mieszkania, co sugerowało, że ofiary go znały. Na szczęście krąg takich osób był niewielki. Kontakty pani Zdzisławy ograniczały się do