Zbigniew Święch. Miał być polskim Indianą Jonesem, los zadecydował za niego.

Człowiek legenda. Jedni widzieli w nim następcę Pawła Jasienicy, inni polskiego Indianę Jonesa. Ma w swoim dorobku tysiące artykułów i dwanaście książek. Pisarz, historyk, dziennikarz, publicysta, reżyser filmów dokumentalnych. Autor bestsellerowej trylogii królewskiej zatytułowanej „Klątwy, mikroby i uczeni”, w której nawiązał do badań grobu Kazimierza Jagiellończyka, którego otwarcie spowodowało serię tajemniczych zgonów. Wyróżniany i nagradzany. Bardzo ceniony za stworzenie nowej, autorskiej metody popularyzacji naszej przeszłości. Miał wiele planów, ale pokrzyżowała je choroba. 

Fot. Wikimedia

Można w to wierzyć lub nie, ale taki fakt miał ponoć miejsce. W 1974 roku, kiedy 31-letni Zbigniew Święch odwiedzał przyjaciół w stolicy, poznał jasnowidza. Ten miał mu przepowiedzieć, że resztę swojego życia poświęci Wawelowi. Usłyszał też, że lada moment na Wawelu będą dziać się rzeczy niezwykłe i że rozsławi krakowskie wzgórze na cały świat, a sam dzięki Wawelowi zyska sławę. I tak w istocie się stało. Oczywiście nie brakowało osób podważających opublikowaną dziesięć lat później jego teorię, ale wielu wierzyło w odkrytą przez niego nie tylko tajemnicę klątwy wawelskiej, ale i klątwy Tutenchamona. 

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2023-12-12

Tomasz Gawiński