Ziobro broni Bąkiewicza
Robert Bąkiewicz powinien zostać uniewinniony, a skazana – wulgarna aktywistka LGBT+, która wielokrotnie, z premedytacją, agresywnie atakowała – zarówno słownie, jak i fizycznie – osoby o odmiennych poglądach – napisał Zbigniew Ziobro w swoich mediach społecznościowych.
Polityk przedstawił swoją interpretację wydarzeń związanych z incydentem, w którym Robert Bąkiewicz naruszył nietykalność cielesną aktywistki. Zbigniew Ziobro opisał protesty Strajku Kobiet, odbywające się również w kościołach, jako przejaw nienawiści wobec osób wierzących, a działania Bąkiewicza określił jako obronę tych osób. Według niego, aktywista działał w granicach obrony koniecznej, mając prawo reagować w obliczu naruszeń przestrzeni sakralnej, która jego zdaniem była celem prowokacji i zakłóceń. Podkreślił, że intencją aktywistki nie była modlitwa, lecz celowe zakłócanie porządku i obrażanie miejsc kultu religijnego, które podlegają szczególnej ochronie prawnej.
Do zdarzenia doszło podczas jednej z demonstracji, kiedy to – według środowisk konserwatywnych – Bąkiewicz miał bronić kościoła przed próbą wtargnięcia. Sąd jednak ocenił, że przekroczył dopuszczalne granice reakcji i orzekł wobec niego karę.
Krytyka Dudy
Jednocześnie Ziobro postanowił skrytykować Andrzeja Dudę.
Z niedowierzaniem przyjąłem decyzję prezydenta Andrzeja Dudy – ułaskawienie w tej sprawie nie powinno być „częściowe”! Robert Bąkiewicz jest niewinny.
Były przewodniczący Suwerennej Polski zapowiedział, że zamierza w przyszłości doprowadzić do całkowitego oczyszczenia Roberta Bąkiewicza z zarzutów, uznając go za osobę niesłusznie skazaną. Podkreślił, że w tej sprawie nie ma miejsca na kompromisy ani częściowe rozwiązania. Jego zdaniem dominacja „środowisk lewicowych” w mediach i ich głośne poparcie dla działań wymierzonych w miejsca kultu religijnego oraz osoby wierzące nie może przysłonić faktów. Zaznaczył, że prawo nie powinno ustępować przed ideologicznie motywowaną presją, a sprawiedliwość musi zostać w pełni przywrócona.
Tymczasem Kancelaria Prezydenta potwierdziła, że decyzja o ułaskawieniu Bąkiewicza została podpisana przez Andrzeja Dudę 11 lipca. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar skrytykował ten krok, uznając, że ułaskawienie osoby uznanej przez sądy dwóch instancji za winną poważnego przestępstwa podważa poczucie sprawiedliwości społecznej — zwłaszcza w kontekście zachowań i wypowiedzi skazanego, które nadal budzą kontrowersje.
Tusk kontra prezydent
Do sprawy ułaskawienia Bąkiewicz odniósł się premier Donald Tusk.
Ułaskawienie Bąkiewicza przez prezydenta Dudę jest nie tylko skandalem w ludzkim, moralnym wymiarze. Jest też politycznym sygnałem, że cała ta ekipa, razem z Nawrockim, Kaczyńskim i Braunem nie cofnie się przed niczym, byle odzyskać władzę. Czas, aby wszyscy to zrozumieli.
Komentarz ten spotkał się z odpowiedzią Andrzeja Dudy, który napisał:
Skandalem w moralnym, ludzkim wymiarze, panie premierze Donaldzie Tusku jest bezprawie, które wprowadza pan od 13 grudnia 2023. Ludzie pokazali panu, co o tym sądzą, wybierając Karola Nawrockiego na prezydenta. O pana wyczynach napisałem obszernie w książce „To ja”. Będzie co czytać.
Bąkiewicz a katolickie wartości
Ziobro, broniąc Bąkiewicza, wspomniał o tym, jak chroni on Kościół, jednak dotychczasowe kontrowersje wokół postaci Bąkiewicza zdają się przeczyć powszechnie rozumianym wartościom katolickim.
Przypomnijmy, że na Bąkiewiczu ciąży rozpowszechnianie fake newsów. 31 stycznia 2023 roku Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” opublikowało raport dotyczący szerzenia mowy nienawiści oraz teorii spiskowych o charakterze antysemickim i antyukraińskim, które miały być promowane na kanale Media Narodowe. W następstwie publikacji 3 lutego 2023 roku platforma YouTube usunęła ten kanał, powołując się na naruszenie swoich zasad i regulaminu.
Cofnijmy się nieco bardziej. W 2017 roku Bąkiewicz wyraził poparcie dla zabójstwa Chrisa Haniego dokonanego przez Janusza Walusia, powiązanego z neonazistowską organizacją Afrykanerski Ruch Oporu, uczestnicząc w demonstracji mającej na celu wsparcie dla sprawcy.
Być może jednak Zbigniewowi Ziobrze wcale nie chodziło o wartości katolickie i Kościół w sensie powszechnym, a bardziej subiektywne jego rozumienie.