Słowenia wcale nie służbowo
Cała afera wybuchła za sprawą tekstu opublikowanego przez Wirtualną Polskę. Mogliśmy mi w nim przeczytać, że wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński udał się na rodzinne wakacje do Słowenii, korzystając z limuzyny służbowej. Do tego dwukrotnie zatankował, płacąc służbową kartą.
Początkowo Ciążyński zaprzeczał zarzutom, twierdząc, że miał prawo używać pojazdu również w celach prywatnych podczas urlopu i za granicą oraz że tankowanie było opłacone z jego własnych środków. Po kilku godzinach przyznał się jednak do używania służbowego samochodu niezgodnie z jego przeznaczeniem i przeprosił za swoje działania, tłumacząc się brakiem doświadczenia i niewiedzą. Obiecał zwrócić pieniądze.
Tekst Wirtualnej Polski jest o tyle ciekawy, że dziennikarze bezpośrednio zwrócili się do wiceministra z kilkoma pytaniami. Już wówczas nie mówił on prawdy o swym wyjeździe. Przykładowo, Ciążyński, zapytany o wykorzystanie funduszy publicznych na finansowanie podróży do Słowenii, stwierdził, że ilość paliwa zatankowanego w Polsce nie wystarczyłaby na przejazd do Słowenii. Gdy zwrócono uwagę, że w takim razie podróż przez Czechy musiała być finansowana z funduszy publicznych, poprosił o zakończenie rozmowy.
Skrucha i dymisja
Po ujawnieniu skandalu Ciążyński zorganizował konferencję prasową, na której przyznał się do błędu, przeprosił oraz poinformował, że zwrócił środki finansowe. Podczas konferencji obok niego pojawił się lider Lewicy, Włodzimierz Czarzasty, który podkreślił, że minister wziął odpowiedzialność za swoje działania, i uznał sprawę za zamkniętą.
W dniu dzisiejszym złożyłem rezygnację z zajmowanego stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości – mówił Ciążyński podczsas konferencji. – Jeszcze raz przepraszam za zaistniałą sytuację i dziękuję ministrowi Bodnarowi i całemu ministerstwu za te kilka tygodni wspólnej, dobrej, zgodnej pracy. Dziękuję marszałkowi Czarzastemu i mojej partii za to, że rekomendowała mnie na to stanowisko.
Premier Donald Tusk ogłosił lakonicznie na portalu X, że przyjął dymisję Ciążyńskiego.