R E K L A M A
R E K L A M A

Twardowski opuszcza Polskę 2050. „Zarządzają w sposób patologiczny”

Aleksander Twardowski, działacz Polski 2050 z Dolnego Śląska, zdecydował się opuścić partię. Przy tej okazji ujawnił kilka niewygodnych faktów dotyczących lidera ugrupowania, sugerując, że Hołownia ma niewielki wpływ na decyzje w partii.

Fot. Facebook

Bez kompetencji, z wyrokami

W piśmie do zarządu partii Twardowski wyjaśnił, że głównym powodem jego rezygnacji był brak zgody na koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami w sejmiku województwa.

Polityk dołączył do partii Hołowni, aby wspierać żonę w kampanii wyborczej do sejmiku wojewódzkiego. W uzasadnieniu swego odejście stwierdził on, że jego żona była „oszukiwana przez lokalne władze partii, odcinana od informacji i publicznie obrażana na partyjnych grupach dyskusyjnych”, a złożone przez niego skargi, w tym do sądu partyjnego, nigdy nie zostały rozpatrzone.

Twardowski uważa ponadto, że struktury Polski 2050 na Dolnym Śląsku, w tym we Wrocławiu, są zarządzane przez osoby bez właściwych kwalifikacji moralnych i kompetencji, co prowadzi do patologicznych praktyk. Wskazuje, że w ugrupowaniu znajdują się osoby z wyrokami za przestępstwa karno-skarbowe, a także osoby, których członkowie rodzin mają zarzuty prokuratorskie i sprawy sądowe.

Twardowski zarzuca też, że osoby mające strzec statutu partii notorycznie go łamią. Polityk podkreśla, że Zarząd Krajowy partii, przewodniczący, pierwszy wiceprzewodniczący i pełnomocniczka regionalna są świadomi tych problemów, jednakże nic z tym nie robią.

Hołownia nic nie może

Jak już wspomniano, jednym z powodów odejścia Twardowskiego była chęć wejścia jego partii w koalicję z Bezpartyjnymi Samorządowcami. W piśmie polityk wspomina, że Szymon Hołownia także nie był fanem tego pomysłu, jednak praktycznie nikt się z tym nie liczył.

Według Twardowskiego sytuacja ta pokazuje, że zdanie lidera i zarazem marszałka Sejmu nic nie znaczy. Były działacz Polski 2050 twierdzi, że Szymon Hołownia sprzeciwiał się koalicji, jednak lokalna radna Natalia Gołąb zagłosowała za nią i weszła do zarządu województwa. Twardowski napisał, iż nie podejrzewa Hołowni o złe intencje, uważając go za uczciwego polityka, który czasami może podejmować błędne decyzje, ale ma szansę być dobrze zapamiętanym, jeśli będzie uczyć się na swoich błędach.

Twardowski krytykuje także zarząd partii za bierność i przyjęcie strategii „jakoś to będzie”, co prowadzi do problemów na poziomie regionalnym. Uważa, że bierność zarządu, choć nie jest inspirowana przez Hołownię, powoduje narastanie problemów, co skutkuje spadkiem poparcia dla partii. Obecnie wynosi ono 6,9% na poziomie krajowym i 4,9% we Wrocławiu.

Brak wyciągania wniosków

Twardowski pisze także, że jego ugrupowanie nie potrafi uczyć się na politycznych błędach. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego pojawiła się jego zdaniem potrzeba wyciągnięcia wniosków i przeprowadzenia restrukturyzacji struktur, o czym publicznie mówią i piszą szeregowi działacze z całej Polski.

Wskazują oni na różne nieprawidłowości zachowań ich lokalnych liderów i skarżą się, że ich głosy nie są słyszane. Chcą pracować dla dobra organizacji, ale pod warunkiem współpracy z ludźmi uczciwymi i godnymi zaufania. Obecnie nie widać żadnych sygnałów, że partia zamierza poważnie potraktować te spostrzeżenia i oczekiwania.

Aleksander Twardowski ocenia, że partia przekazuje światu komunikat, iż wszystko jest w porządku, koalicja z PSL prosperuje, a słabszy wynik wyborczy wynikał jedynie z niskiej frekwencji.

2024-06-26

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. o2, DoRzeczy, Wprost