Sprawcy, lecz nie pierwotni
Dymitr P., Piotr D. i Dawid R. są podejrzani o włamanie do skrzynki mailowej ówczesnego szefa KPRM, jak informuje „Rzeczpospolita”. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Skiba, poinformował, że logistyk, prywatny przedsiębiorca i pracownik firmy windykacyjnej działali niezależnie od siebie. Brakuje dowodów wskazujących na to, że wykorzystali lub przekazali zdobyte dane oraz że wcześniej się znali.
W czerwcu 2021 roku serwis „Poufna Rozmowa” zaczął publikować na Telegramie wykradzione z prywatnej poczty Michała Dworczyka wiadomości, w tym korespondencję z politykami z otoczenia premiera Morawieckiego.
„Rzeczpospolita” zaznacza, że trzej podejrzani uzyskali dostęp do skrzynki Dworczyka w czerwcu 2021 roku, jednak treści te były już wcześniej publikowane, co wyklucza ich jako sprawców pierwotnego włamania. Pierwszy z podejrzanych przyznał, że zalogował się z ciekawości, używając danych znalezionych na hakerskim forum. Drugi stwierdził, że nie pamięta zdarzeń, a trzeci nie przyznał się do winy. Zarzuty postawiono im dwa lata temu, ale prokuratura nie ustaliła innych osób, które mogły mieć dostęp do skrzynki.
Zarzuty wobec Dworczyka
W sprawie włamania do skrzynki mailowej Michała Dworczyka pojawił się także nowy wątek. Prokurator generalny Adam Bodnar poinformował, że w innym postępowaniu śledczy planują postawić Dworczykowi zarzuty za utrudnianie śledztwa, ponieważ miał on usuwać maile już w trakcie trwania sprawy.
Rzecznik prokuratury Piotr Skiba przekazał „Rzeczpospolitej”, że prokuratura w najbliższych tygodniach złoży wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie Dworczykowi immunitetu. Europoseł zaprzecza oskarżeniom, twierdząc, że są one bezpodstawne i politycznie motywowane. Podkreśla, że kopia zawartości jego skrzynki została przekazana ABW, zanim prokuratura rozpoczęła postępowanie.