Śledztwo wszczęte po raz trzeci
Oskarżenia dotyczą serii gwałtów na Magdzie Nowakowskiej, która wcześniej zeznawała, że sprawcą jest Zdzisław Kurski. Decyzja o wznowieniu dochodzenia została podjęta po zmianach w Prokuraturze Generalnej i w odpowiedzi na wniosek adwokata pokrzywdzonej.
Śledztwo dotyczy wydarzeń z lat 2009-2012, kiedy to Zdzisław Kurski miał molestować 9-letnią Magdę podczas wakacji. Pierwsze śledztwo, umorzone w 2017 r., zostało wznowione na polecenie sądu. Drugie również zakończyło się umorzeniem. Magda z powodu braku postępów zwróciła się do mediów, co doprowadziło do kolejnych działań prawnych.
Zdzisław Kurski odpowiedział pozwem sądowym przeciwko Magdzie oraz redakcji „Gazety Wyborczej”, żądając przeprosin i zadośćuczynienia, jednak sąd oddalił jego roszczenia, uznając informacje za zgodne z faktami.
Nowe śledztwo, prowadzone w Toruniu i planowane do zakończenia w 2024 roku, toczy się „w sprawie”, co oznacza, że na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Prokurator Andrzej Kukawski potwierdził otrzymanie akt, ale nie ujawnił szczegółów dotyczących dalszych działań dowodowych. Adwokat Magdy, Jakub Tekieli, podkreśla, że jego wniosek do Prokuratury Generalnej miał na celu ponowną analizę dowodów, w tym zeznań Magdy, i wyraża nadzieję na sprawiedliwe rozwiązanie sprawy.
Oświadczenie Kurskiego
Tekst „Gazety Wyborczej”, o którym wcześniej była mowa, opublikowany został w 2020 roku. Po jego pojawieniu się ojciec Zdzisława, czyli czołowy działacz PiS Jacek Kurski, wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że „Gazeta Wyborcza” przeprowadziła atak na jego syna.
Były prezes TVP podkreślił wówczas, że sprawą zajmowała się prokuratura za czasów Andrzeja Seremeta (Prokuratora Generalnego w latach 2010-2016), a biegli mieli kwestionować wiarygodność relacji kobiety. Kurski dodał też, że rodzina pokrzywdzonej nie zaskarżyła decyzji prokuratury i zapewnił, że nie wpływał na śledztwo, zaznaczając swój konflikt z Prokuratorem Generalnym Zbigniewem Ziobrą w 2017 roku.Gdańska prokuratura również odniosła się do publikacji, wyjaśniając, że decyzja o umorzeniu opierała się głównie na opiniach biegłych, a nie na ingerencji Prokuratorów Generalnych. Zarzuciła też gazecie brak rzetelności i manipulację faktami.