W nowym roku odbędą się wybory w Portugalii (prezydenckie), Szwecji, na Węgrzech, w Danii, na 99 proc. w Ukrainie (wszystkich szczebli), a Francja będzie się przygotowywała do najważniejszych od 1968 roku wyborów prezydenckich, które odbędą się wiosną 2027 roku.
U nas też zapewne nastąpią liczne polityczne i gospodarcze przetasowania, które teraz trudno nawet przewidzieć. Tylko że we współczesnym, zglobalizowanym świecie od nas zależy coraz mniej. Czy będą nami rządzić dyletanci, czy fachowcy patrioci i tak najważniejsze decyzje będą zapadać gdzie indziej.
Gospodarka, głupcze
KRZYSZTOF KOLANY, główny analityk portalu Bankier.pl:
– Według naszej aktualnej wiedzy, wzrost PKB (suma dóbr i usług wytworzona w gospodarce w ciągu roku) w roku 2026 wyniesie prawie 4 proc. i będzie to trochę więcej niż w roku 2025. Jest to oczywiście dobra informacja. Trzeba jednak pamiętać, że wzrost PKB jest rodzajem fetyszu i jak ktoś słusznie zauważył, jeszcze nikt się nim nie najadł.
W ubiegłym roku cieszyliśmy się ze wzrostu PKB do poziomu 3,8 proc., ale zapominamy, że mamy deficyt fiskalny rzędu 6,5 – 7 proc. W dużym uproszczeniu można więc powiedzieć, że wpompujemy do gospodarki 6,5 – 7 proc. długu i za to otrzymamy 4 proc. wzrostu. To nie jest dobry wynik.
Subskrybuj