Podpalacze Marywilskiej powiązani z programem wizowym PiS-u? Śledztwo ma to ustalić

— Podjąłem decyzję, na wniosek ministra sprawiedliwości, o odwołaniu prokuratora Tomasza Janeczka — poinformował premier Donald Tusk w trakcie oświadczenia dla prasy.

Fot. Public Domain Pictures

Powiązanie z programem wizowym

Komisja śledcza ds. afery wizowej zwróciła się do ministra sprawiedliwości z prośbą o pisemne informacje dotyczące cudzoziemców oskarżonych o podpalenie centrum handlowego Marywilska. Wniosek ten został zainicjowany na podstawie wystąpienia posłanki Aleksandry Leo z partii Polska2050.

Głównym celem jest ustalenie, czy osoby narodowości białoruskiej lub inni cudzoziemcy, przeciwko którym prowadzone są postępowania karne związane z działalnością w zorganizowanej grupie przestępczej podejrzewanej o akt sabotażu, w tym podpalenie Marywilskiej, przebywały na terytorium Polski, posiadając wizę w ramach programu Poland Business Harbour. W piśmie zażądano odpowiedzi na wniosek w ciągu siedmiu dni od jego otrzymania.

Pożar, który wybuchł w niedzielę 12 maja w centrum handlowym Marywilska, spowodował znaczne straty wśród ponad 1400 sklepów i punktów usługowych. Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce szacuje liczbę poszkodowanych na tysiące osób.

Niczym Dolina Krzemowa

Dzisiaj komisja śledcza Sejmu, badająca tzw. aferę wizową, przesłuchuje Jarosława Kaczyńskiego, który w poprzedniej kadencji pełnił funkcje wicepremiera oraz szefa komitetu ds. bezpieczeństwa.

Przewodniczący komisji, Michał Szczerba (KO), zadał świadkowi pytanie dotyczące programu Poland.Business Harbour. Program ten miał na celu uproszczenie procedury wizowej dla firm, startupów oraz specjalistów IT, eliminując konieczność uzyskania pozwolenia na pracę. Początkowo skierowany był głównie do obywateli Białorusi, a później rozszerzono go na inne kraje. Jedną z gałęzi programu nadzorowała KPRM i GovTech. Pod koniec stycznia tego roku program został zawieszony.

Kaczyński, pytany o szczegóły programu, wskazał, że w rejonie Mińska miała powstać instytucja, której celem było naśladowanie Doliny Krzemowej. Opisywał ją jako miejsce, gdzie miały być generowane inicjatywy biznesowe, szczególnie w dziedzinie najnowszych technologii komputerowych. Wskazał również, że kwestią tą zajmowała się ówczesna minister Jadwiga Emilewicz.

Kaczyński oświadczył również, że nie otrzymywał żadnych informacji od ówczesnego szefa MSWiA, Mariusza Kamińskiego, ani od MSZ, Zbigniewa Raua, które sugerowałyby, że operacja, której cele wydawały się zrozumiałe z perspektywy polskich interesów, prowadziła do incydentów o groźnym charakterze dla bezpieczeństwa państwa. Podkreślał, że w roli wicepremiera jego głównym obszarem zainteresowania były sprawy obrony, włączając w to sytuację polskiej armii.

Kaczyński tylko rozmawiał. Niczego nie wie

Podczas przesłuchania Szczerba przywoływał informacje przekazane przez ABW oraz Agencję Wywiadu. Mówiły one o możliwej zwiększonej migracji obywateli Rosji do Polski i związanych z tym zagrożeniach, zarówno o charakterze wywiadowczym, jak i terrorystycznym, zawarte w piśmie z lutego 2021 roku. Pytał także świadka, czy otrzymywał raporty na ten temat.

Kaczyński odpowiedział, że nie pamięta otrzymania takich meldunków, ale przyznał, że pamięć może czasem zawodzić. Świadek utrzymywał też, że nie posiada informacji na temat decyzji dotyczących rozszerzenia programu Poland.Business Harbour na obywateli Rosji w lipcu 2021 roku.

Szczerba dopytywał również, czy ministrowie Waldemar Buda, Mariusz Kamiński, Zbigniew Rau i Justyna Orłowska informowali świadka o problemach związanych z realizacją programu. Przewodniczący komisji zaznaczył, że otrzymali oni w czerwcu 2022 roku raport od służb, w którym wskazano na przypadki braku odpowiednich dokumentów potwierdzających kwalifikacje zawodowe osób starających się o wizę w ramach programu Poland.Business Harbour. Kaczyński ponownie odpowiedział, że nie przypomina sobie takiej informacji.

Szczerba zapytał również, dlaczego po wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy wprowadzono sankcje wobec obywateli Rosji, nie zablokowano korzystania z programu obywatelom Rosji. Kaczyński zauważył, że sankcje te były skierowane personalnie i dotyczyły stosunkowo niewielkiej grupy osób.

Nie docierały do mnie żadne informacje, które wskazywałyby, że w związku z Poland.Business Harbour dochodziło do wydarzeń o groźnym z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa charakterze – zaznał dziś Jarosław Kaczyński podczas Komisji Śledczej ds. legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium RP. Kaczyński dodał, że jedynie rozmawiał z Mateuszem Morawieckim o tym programie.

2024-06-07

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. PAP, Business Insider, wnp.pl