Pieniądze, bezpieczeństwo i alkohol. Jak to jest z tym żeglarstwem?

Rozmowa z Jackiem Turczynowiczem, trenerem i popularyzatorem żeglarstwa.

Jezioro Roś /Fot. Tomasz Barański

– Jak to się stało, że zająłeś się żeglarstwem? 

– To rodzinna sprawa. Tata od najmłodszych lat brał udział w regatach, ślizgał się na bojerach, a w wieku 13 lat zbudował ze swoim sąsiadem, Krzyśkiem, łódkę. Żeby wyciągnąć ją z piwnicy, musieli wyburzać ściany (śmiech). Zalew Zegrzyński to był jego rewir, tam się wychował. Potem skończył szkołę morską i został marynarzem. Cały czas blisko wody. Było czymś oczywistym, że dzieci Piotra też będą żeglować. 

– Tworzycie żeglarską rodzinę

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-08-23

Tomasz Barański