Opłacone z góry [FELIETON OGÓRKA]

Odebranie Prawu i Sprawiedliwości części państwowej subwencji – (nie)należnej mu za prowadzenie kampanii wyborczej – przez opinię publiczną zostało przyjęte niemal entuzjastycznie.

Rys. Tomasz Wilczkiewicz

Większość z nas uważa, że żadna ekstrawypłata, a nawet jakakolwiek zwykła, nie należy się za nic żadnej partii. Chociaż więc nawet ten pierwszy krok w tę stronę, ledwie kroczek, uznano za obiecujący.

Pieniądze z naszych podatków przeznaczane są na utrzymywanie partii politycznych, których działalności nie tylko nie chcemy wspierać, ale zrobilibyśmy wiele, aby nie musieć na nią patrzeć. Tak jak mnie, zapewne jeszcze kilka osób doprowadza do furii świadomość, że podatkami podtrzymują przy życiu Kaczyńskiego, a nawet Sasina; tak rozumiem wkurzenie przeciwników Tuska, którzy – niepytani – wspierają go, a nawet Kotulę, dokładając się do dotacji wypłacanych z budżetu Koalicji Obywatelskiej. Podobnie muszą się czuć konserwatyści, zapewniając przetrwanie Partii Razem. Ale działa to i w drugą stronę: aktywistki lewicowe, nie chcąc ze swojej kasy dotować Mentzena, na wszelki wypadek nawet raczej nie próbują zaczynać jej zarabiać.

 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-09-13

Michał Ogórek