R E K L A M A
R E K L A M A

Odeszli w 2025. Lista nieobecności

Zbliżający się Dzień Wszystkich Świętych zmusza do refleksji. Warto przypomnieć sobie zatem o tych, którzy odeszli od nas w tym roku.

Fot. Pixabay

Mirosława Marcheluk (7 stycznia, 86 lat) – aktorka teatralna i filmowa, przez lata związana z warszawskim Teatrem Dramatycznym. Choć rzadko bywała w blasku fleszy, na scenie była królową emocji – grała role kobiet silnych, ale poranionych przez życie. Miała w sobie spokój i ciepło, które widzowie czuli nawet z ostatniego rzędu. W filmach pojawiała się rzadko, bo wierzyła, że prawdziwe aktorstwo rodzi się z kontaktu z widzem. Prywatnie skromna i pogodna, zawsze powtarzała, że najważniejsze to nie sława, lecz uczciwość wobec rzemiosła i ludzi.

Prof. Longin Pastusiak (10 stycznia, 90 lat) – polityk, historyk, publicysta. Nazywany encyklopedią na dwóch nogach, bo potrafił przywołać daty i fakty szybciej niż Wikipedia. Przez lata związany z lewicą, był marszałkiem Senatu i autorem kilkudziesięciu książek o historii USA. Zawsze elegancki, z błyskiem ironii w oku, umiał zjednywać sobie ludzi erudycją i humorem. Mówił o polityce z dystansem, jak o teatrze, w którym aktorzy zmieniają kostiumy, ale scenariusz pozostaje ten sam.

Barbara Rylska (11 stycznia, 89 lat) – aktorka, znana z filmu m.in. „Przygoda z piosenką”. Miała w sobie coś z przedwojennej damy – styl, klasę i ten nieuchwytny urok, który dziś tak rzadko się spotyka. Po okresie wielkiej popularności zniknęła z ekranów, wybierając spokojniejsze życie z dala od show-biznesu. Zawsze mówiła, że sława to tylko etap, a szczęście to coś, co trzeba pielęgnować w ciszy.

Stanisław Brudny (13 stycznia, 95 lat) – aktor charakterystyczny, którego twarz znało kilka pokoleń widzów, nawet jeśli nie zawsze pamiętali nazwisko. Grał u Wajdy, Zanussiego, w „Alternatywach 4” i „Zmiennikach”. Miał talent, który nie potrzebował krzyku – wystarczyło jedno spojrzenie, żeby widz zrozumiał wszystko. Na planie skromny, poza nim ciepły i dowcipny. Dla młodych aktorów był mentorem – uczył ich, że prawda sceniczna jest ważniejsza niż sława.

Wojciech Trzciński (1 lutego, 76 lat) – zadebiutował na Kiermaszu Piosenki Studenckiej w war szawskim klubie „Medyk”. Początkowo współpracował z artystami środowiska studenckie go, potem kom pono wał dla Radiowego Studia Piosenki, Telewizyjnej Giełdy Piosenki oraz takich wykonawców jak: Halina Frąckowiak, Edyta Geppert, Anna Jantar, Krzysztof Krawczyk, Krystyna Prońko, Irena Jarocka, Zdzisława Sośnicka, Urszula i Zbigniew Wodecki. W swojej twórczości sięgał zarówno po muzykę rozrywkową, jak i teatralną czy filmową. Był autorem oratorium „Kolęda Nocka”, musicalu „Azyl”, baśni muzycznej „Królowa Śniegu” oraz muzyki do spektakli teatralnych i filmów (m.in. „Halo Szpicbródka”, „Krzyk”, „Kobieta i kobieta”). W 2003 roku założył w Warszawie niezależne centrum artystyczne „Fabryka Trzciny”.

Marian Turski (18 lutego, 99 lat) – historyk, dziennikarz, świadek historii. Ocalały z Auschwitz, przez całe życie przypominał światu, dokąd prowadzi obojętność. Jego słowa „Nie bądź obojętny” przeszły do historii. Człowiek wielkiej skromności i siły ducha, łączył erudycję z ciepłem. Potrafił mówić o tragedii tak, że słuchacze mieli łzy w oczach, ale i nadzieję w sercach. Urodzony w 1926 roku w Druskiennikach, przeszedł przez piekło XX wieku – getto łódzkie, Auschwitz, Buchenwald, Theresienstadt. W 2020 roku, w 75. rocznicę wyzwolenia Auschwitz, powiedział: – Auschwitz nie spadło z nieba. Mówił to głównie do młodych – z troską, ale i wiarą, że zrozumieją, czym jest obojętność. Spotykał się z uczniami, ze studentami, słuchał ich pytań, odpowiadał spokojnie, z mądrością człowieka, który widział najgorsze, a wciąż wierzył w dobro. Uczył, że pamięć nie jest ciężarem, tylko obowiązkiem.

Krzysztof Kononowicz (6 marca, 62 lata) – postać nietuzinkowa, która zapisała się w historii internetu jednym zdaniem: „Nie będzie niczego!”. Kandydat na prezydenta Białegostoku, który stał się symbolem memicznej Polski. Choć wielu go wyśmiewało, był szczery i autentyczny. Z czasem zyskał status kultowego, a jego prostolinijność przypomina, że w każdym żarcie kryje się ziarnko prawdy.

Barbara Skrzypek (15 marca, 66 lat) – lojalna sekretarka Jarosława Kaczyńskiego, nazywana z przekąsem „Basią z Nowogrodzkiej”. Kobieta cicha, dyskretna, zawsze w cieniu, ale niezbędna. Nigdy nie udzielała wywiadów, nigdy nie komentowała polityki – a mimo to stała się legendą. Dla współpracowników – ostoja spokoju, dla mediów – symbol lojalności.

Bożena Wahl (24 marca, 93 lata) – malarka, ilustratorka, autorka magicznych kotów. Jej prace – kolorowe, ciepłe, pełne ironii – zdobiły tysiące polskich mieszkań. Miała niezwykłe poczucie humoru i dystans do siebie. Mówiła, że koty maluje, bo one nigdy nie pytają „po co”. Uśmiechnięta, wolna duchem artystka. Wraz z bliźniaczą siostrą Alicją założyła na Żoliborzu galerię „A.B. Wahl” – jedną z pierwszych prywatnych galerii sztuki w Warszawie. Tworzyła też scenografie i kostiumy – dla Kabaretu Starszych Panów, Teatru Telewizji oraz filmów. Poza sztuką zaangażowała się w opiekę nad bezdomnymi zwierzętami – regularnie sprzedawała pastele na Starówce Warszawskiej i prowadziła schronisko w Boguszycach Małych.

Jadwiga Jankowska-Cieślak (15 kwietnia, 74 lata) – aktorka o niepokornym duchu, znana z filmów „Trzy kobiety”, „Głosy” czy „Rysa”. Laureatka Złotej Palmy w Cannes. Zawsze wybierała role trudne, psychologiczne, dalekie od banału. Na scenie – pełna emocji, w życiu – skromna i refleksyjna. Mówiła, że aktorstwo to rozmowa z ludźmi, a nie z kamerą. W jednym z wywiadów, podkreślając swoją naturę introwertyczki, powiedziała: – Niełatwo namówić mnie na publiczne wynurzenia ani zaprzyjaźnianie się z obiektywem aparatu. Miała życie pełne kontrastów – wychowała się w domu naznaczonym przemocą, uciekła z niego jako nastolatka, długo walczyła o siebie. Przez ponad cztery dekady była żoną i partnerką Piotra Cieślaka.

Tomasz Jakubiak (30 kwietnia, 42 lata) – był kucharzem, który udowadniał, że gotowanie to nie rywalizacja, lecz radość z prostych rzeczy. Znany z programów Jakubiak lokalnie i MasterChef Junior, zarażał pasją do polskich smaków, tradycji i lokalnych produktów. Urodzony w Płocku, zaczynał od gotowania dla przyjaciół, a potem – z uśmiechem i luzem – podbijał telewizję i serca widzów. Nie znosił kuchni „na pokaz”. Zamiast tego wybierał swojskie jedzenie i dobre towarzystwo. – Nie musisz mieć foie gras, żeby być szczęśliwy. Wystarczy kawałek chleba i ktoś, z kim go podzielisz – mówił w jednym z wywiadów. Jakubiak był człowiekiem z humorem, sercem i ogromnym apetytem na życie. Łączył tradycję z nowoczesnością, prostotę z pomysłem. Gotował, by karmić ludzi, ale też po to, by przypominać im, że wspólny stół to najpiękniejsze miejsce spotkania.

Ewa Dałkowska (8 czerwca, 78 lat) – aktorka z wielką klasą i charyzmą. Grała u Wajdy w „Katyniu” i „Człowieku z marmuru”, a w teatrze tworzyła role, które przeszły do historii. Zawsze wierna zasadom, bezkompromisowa, ale też niezwykle ciepła. Widzowie cenili ją za autentyczność, a koledzy – za serce do ludzi i sceny. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, potem aktorstwo na PWST w Warszawie. Już w pierwszych latach kariery dawała znać, że jest artystką od zadań niemożliwych i takich, które innym wydają się ryzykowne. – Bardzo mnie pociągają niezwykle ryzykowne i mało atrakcyjne z pozoru rzeczy, które są jakąś nowością. Wielokrotnie biorę udział w rzeczach, w których moi koledzy by nie wzięli udziału. Podnieca mnie sama nowość sytuacji. Współtworzyła Teatr Domowy w stanie wojennym, angażowała się w działania opozycyjne, nie bała się mówić, co myśli.

Joanna Kołaczkowska (17 lipca, 59 lat) – królowa inteligentnego absurdu, diament kabaretu, mistrzyni puent i żartów ciętych jak żyletka. Urodzona w Polkowicach w 1966 roku, z wykształcenia pedagog, z powołania – kobieta, która potrafiła jednym zdaniem rozłożyć widownię na łopatki. Była artystką, która rozśmieszała, mówiąc o rzeczach codziennych z taką pasją, że zwykły dialog stawał się wydarzeniem. W skeczu „Egzamin” – gdy Joanna stała przed komisją i mówiła: „Córkę mam (…). W trzynastym wieku” – publiczność pękała ze śmiechu. Nie udawała, że życie ją rozpieszcza – walczyła z chorobą, strachem, ale też z kancerofobią. Była artystką pełną odwagi, empatii i dystansu do siebie.

Gen. Waldemar Skrzypczak (21 lipca, 69 lat) – wojskowy z krwi i kości, były dowódca Wojsk Lądowych, znany z odwagi i szczerości. Nie owijał w bawełnę – mówił, co myśli, nawet jeśli nie wszystkim to się podobało. W armii ceniony za doświadczenie, w mediach – za zdrowy rozsądek. Patriota. Człowiek, który służył Polsce nie dla zaszczytów, lecz z przekonania.

Jerzy Dziewulski (11 sierpnia, 82 lata) – były antyterrorysta, poseł, doradca prezydenta. Zawsze bezpośredni, czasem ostry, ale szczery do bólu. Mówił, że w jego zawodzie nie ma miejsca na strach. Przez lata walczył z przestępczością. Facet z charakterem, który nawet w garniturze wyglądał, jakby właśnie wrócił z akcji.

Marcel Łoziński (20 sierpnia, 85 lat) – mistrz dokumentu, reżyser, który potrafił opowiadać o zwykłych ludziach z niezwykłą wrażliwością. Jego filmy to nie tylko obrazy – to rozmowy z sumieniem. Laureat wielu nagród, ale zawsze wierny prostocie i prawdzie. Mówił, że kamera to tylko narzędzie – najważniejsze, żeby słuchać drugiego człowieka.

Abp Józef Kowalczyk (20 sierpnia, 87 lat) – duchowny i dyplomata, były nuncjusz apostolski w Polsce i prymas. Łączył w sobie urzędową godność z ludzkim spokojem. Znał papieży, ale nigdy nie stracił kontaktu z prostymi ludźmi. Mówił, że Kościół powinien mieć serce, nie tylko przepisy. Zawsze uśmiechnięty, zawsze życzliwy – nawet wobec krytyków.

Stanisław Sojka (21 sierpnia, 66 lat) – udowadniał, że muzyka nie musi być głośna, by była słyszana. Wokalista, kompozytor, poeta, który potrafił śpiewać tak, jak inni mówili modlitwę. Wychowany w rodzinie muzyków, zaczynał w chórze kościelnym, a potem – z mikrofonem w dłoni – ruszył w świat jazzu, poezji i gospel. Miał w sobie coś z filozofa i coś z ulicznego grajka. Tworzył niezapomniane utwory: Tolerancja, Cud niepamięci, Absolutnie nic. Jego głos każdy rozpozna po pierwszej sylabie – szorstki i miękki jednocześnie. W jednym z wywiadów powiedział: – Śpiewam, bo inaczej bym się udusił. Muzyka to nie zawód, to sposób oddychania. Nie gonił za modą, tylko za prawdą. Jazzman, poeta, artysta z duszą. Śpiewał o miłości, Bogu, samotności i wolności – zawsze prawdziwie.

Mjr Maciej „Slab” Krakowian (28 sierpnia, 35 lat) – zginął podczas ćwiczeń przed pokazami Air Show Radom. Był jednym z najbardziej znanych i cenionych polskich pilotów myśliwców, człowiekiem pasji, zaangażowanym i wiernym ideałom służby. Jego droga do kokpitu była konsekwencją marzeń i ciężkiej pracy. Ukończył Liceum Lotnicze w Dęblinie, potem Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, a w 2008 roku rozpoczął szkolenie w Akademii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Colorado Springs – dyplom ukończenia wręczył mu prezydent USA Barack Obama. Już w sierpniu 2014 roku zaczął pilotować F-16, by po latach zostać instruktorem oraz liderem zespołu pokazowego Tiger Demo Team Poland w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach. Był znany z widowiskowego stylu pilotażu: loty „3D”, manewry blisko widowni, doskonała precyzja i odwaga – dzięki temu zdobywał uznanie zarówno w kraju, jak i za granicą.

Katarzyna Stoparczyk (5 września, 55 lat) – radiowiec z krwi i kości. Wiedziała, że warto zadawać pytania, nawet te „niedorzeczne”. Przez ponad dwie dekady w Trójce prowadziła audycje takie jak Zagadkowa niedziela czy Myślidziecka 3/5/7 – przestrzenie, gdzie dzieci mogły mówić, marzyć i myśleć głoś no. W jej studiu nie było „głupich pytań” – były tylko ciekawe. Pracowała z najmłodszymi z czułością i szacunkiem, jakby rozmawiała z małymi filozofami. – Dla większości ludzi praca z dziećmi jest trudna, a dla mnie jest jak oddychanie czystym powietrzem – mówiła w jednym z wywiadów. Z Wojciechem Mannem współtworzyła Duże Dzieci, w książkach tłumaczyła świat z humorem i prostotą. Miała dar słuchania, a w jej radiu każdy – bez względu na wiek – mógł poczuć się ważny.

Prof. Adam Strzembosz (10 paździenika, 95 lat) – prawnik, sędzia, nauczyciel akademicki, człowiek, który przez lata kształtował polski wymiar sprawiedliwości i dawał nadzieję tym, którzy chcieli wierzyć w prawo. Pierwszy prezes Sądu Najwyższego w III RP. Był też wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego oraz przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa. Jego akademicką przystań stanowił Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie – jako profesor – dzielił się wiedzą i wartościami z kolejnymi pokoleniami prawników. Pozostawił pustkę w sercach środowiska prawniczego i pamięć o człowieku, który uważał prawo nie za narzędzie, lecz za służbę wobec wspólnoty. 

2025-10-28

Katarzyna Gorzkiewicz Na podst.: TVN24, Onet, Culture, Rzeczpospolita, e-Teatr, Viva!, Euronews, Medonet, TVP Białystok, Filmweb