Tyle że piłkarze są jacy są (co widać po sukcesach), więc nie pomyśleli, że rżną gałąź, na której siedzą, natomiast koalicjanci zachowali czujność i uniknęli zguby, która czekałaby ich, gdyby opaskę drużyny rządowej przejął kto inny. Mimo tej różnicy i jednych, i drugich łączy poczucie, które posłanka Mucha nazwała uczenie „samozajebistością”. Nie wiecie, co to? Posłuchajcie polskich piłkarzy reprezentacyjnych albo polityków u władzy. Są the best! I basta.
Po przerżniętych wyborach prezydenckich premier uznał, że podda się woli Sejmu i zda na głosowanie w sprawie wotum zaufania dla swego rządu. Zabieg sam w sobie humorystyczny, bo koalicja ma większość i przegłosowałaby nawet ustawę o kanonizacji partyjnych męczenników, na przykład ambasadorów bez prezydenckiego błogosławieństwa. Mimo to środowe głosowanie odbyło się z wszelkimi restrykcjami, zarządzono obecność obowiązkową, zaś premier otwarcie wykluczył sprzeciw lub wstrzymywanie się od głosu poparcia. „Każdy taki gest może być gestem samobójczym”. Przejęła się tym wezwaniem nawet NASA, odwołując start rakiety z Wiśniewskim na pokładzie, żeby stara Wiśniewska mogła wrócić z Florydy, by zagłosować w Warszawie. I dokonało się! Koalicja zagłosowała jednomyślnie, udzielając zaufania rządowi koalicji. Mistrzem Polski jest Polska!
Subskrybuj