Johny Blues. Instrumentalista i lutnik z Sopotu

Instrumentalista, wielki miłośnik bluesa, wirtuoz harmonijki ustnej, lutnik i do tego samouk – to nikt inny, tylko Jan Krieger, zwany też Johny Blues. Występował z najlepszymi polskimi muzykami, nie tylko bluesowymi, poznał światowe gwiazdy tego nurtu. Posiada ogromną kolekcję płyt winylowych i jest zapalonym pływakiem, a nawet zdobywcą wielu medali. 

Fot. Tomasz Gawiński

Na wstępie pytam nieco prowokacyjnie, czy bardziej czuje się muzykiem, czy lutnikiem. 

– Na początku była budowa gitar firmy Majonez. Wewnętrznie czuję się jednak i jednym, i drugim. I to, i to pozwoliło mi poznać wiele tajemnic. Nie zdajemy sobie sprawy, jak gitara różni się od gitary, ile skrywa sekretów. Mam na myśli drzewo, przetwornik i lakier. Trochę tak jak Stradivarius. Cały czas jest muzykiem sesyjnym. – Jak dostaję propozycję i uznaję, że mogę z kimś zagrać, to ją przyjmuję. Ostatnio współpracuję z Kazimierzem Barlaszem, grającym kiedyś m.in. w grupach Cytrus i Korba. Indywidualne koncerty gram raczej rzadko. Najwięcej na molo, jestem muzykiem sopockim, staram się występować tu dla przyjaciół i fanów. Gra akustycznie i elektrycznie. Nie zawsze występuje sam, na molo zaprasza zaprzyjaźnionych muzyków. Ostatnio był to zespół Jaguar. – Gramy moje kompozycje. 

Subskrybuj angorę
Czytaj bez żadnych ograniczeń gdzie i kiedy chcesz.


Już od
22,00 zł/mies




2024-07-02

Tomasz Gawiński