Tylu właśnie koalicjantów Tusk ma w rządzie jako ministrów i wiceministrów. Jak wiadomo, dzieci, ministrów i wiceministrów nie należy zostawiać długo samych. Tusk ich więc napomina: Jak puszczamy dzieci na wakacje, to im mówimy: nie rób głupot, bo mogą zamienić się w dramat.
Według Newsweeka dzieciarnia rządowa poczuła się poniżona i postawiona do kąta. Newsweek nawet rozumie taką ich reakcję, co nie przeszkadza mu brnąć w to porównanie dalej: A to – jak to bywa z dziećmi – rodzi bunt. Ostatnio choćby roztrwoniły wszystkie ekstrapieniądze, jakie dostały z Brukseli na wakacje. W PiS-ie z kolei określa się Mentzena mianem rozwydrzonego bachora; każdy ma swoje upiorne dziecko.
Ostrzeżenia ojca Wirgiliusza Tuska odczytano głównie jako aluzję do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, co do którego panuje opinia, że nie wyrósł z krótkich spodenek. Na wspólnym koalicyjnym podwórku zaczął bawić się zamachem stanu, który mógł mu wybuchnąć w rękach. Kwestia, kto mu ten zamach udostępnił i skąd go miał, pozostaje niewyjaśniona.
Subskrybuj