Tomasz Kisielewicz ps. Wiejski wykorzystał wizerunek zmarłej dziennikarki

"Wiejski, ty zepsuty, skończony kretynie, ty łajzo nękająca ludzi w internecie, wstawiłeś do tego shitpostu zdjęcie śp. Anny Karbowniczak, Bogu ducha winnej dziennikarki, która tragicznie zginęła kilka lat temu. Usuń to i przy okazji najlepiej całe to swoje konto. Łajdaku" - napisała dziennikarka Blanka Aleksowska po kolejnym popisie Tomasza Wiejskiego.

Tomasz Wiejski (YouTube T. Wiejskiego)

Kim jest Tomasz Kisielewicz ps. Wiejski?

Tomasz Kisielewski, znany użytkownikom platformy X (dawny Twitter) jako Tomasz Wiejski to dziennikarz portalu sluzbyspecjalne.com i felietonista miesięcznika „Historia bez cenzury”,współpracuje z Janem Pińskim, byłym szefem „Wiadomości” TVP 1, który obecnie specjalizuje się w szukaniu sensacji na prawicy (sugerował, że Jarosław Kaczyński jest homoseksualistą).

Obaj zwalczają obsesyjnie i poprzez werbalną agresję PiS, przy czym zaznaczmy, że większą aktywnością w tym aspekcie wyróżnia się jednak Wiejski (pozostańmy przy tej formie, czyli przy pseudonimie), który atakuje wiele osób publicznych, ale także kolegów po fachu, często zupełnie bezpodstawnie przypisując im sympatyzowanie z partią rządzącą. Oto jeden z przykładów, tym razem dostało się wicenaczelnemu „Rzeczpospolitej”:

Dziennikarz śledczy Tomasz Wiejski utrzymuje, że Blanka Aleksowska, dziennikarka Polska Press, naruszyła jego dobra osobiste. Sęk w tym, że zamieszczając wpis na ten temat w serwisie X, na dawnym Twitterze, dopuścił się niegodnego czynu. Wykorzystał wizerunek zmarłej koleżanki po fachu Aleksowskiej. Po stwierdzeniu, że zamieszczone zdjęcie ukazuje osobę zmarłej dziennikarki, niezwłocznie przeprosił i usunął zdjęcie, dołączając przeprosiny.

Poszukiwał działacza PiS

Swego czasu Tomasz Wiejski kręcił się w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego i poszukiwał tam Oskara Szafarowicza, znanego działacza PiS:

Zachowanie Tomasza Wiejskiego może niepokoić, być może niektórzy uznają, że jest to rodzaj nękania.

Groźby wobec Aleksowskiej

Tomasz Wiejski kontynuuje swoją agresywną retorykę wobec Blanki Aleksowskiej:

Wiejski zaatakował także dziennikarza WP Patryka Słowika, który solidaryzuje się z Aleksowską:

Śmierć Anny Karbowniczak

Do śmiertelnego wypadku doszło 3 września 2020 roku. Dziennikarkę Annę Karbowniczak potrącił Maciej N. Prokuratura zrazu stwierdziła, że to dziennikarka spowodowała wypadek, więc kierowca i pasażerowie odpowiedzieli tylko za nieudzielenie pomocy. Kolejny zespół biegłych wszakże argumentował, że było inaczej.

Policja nazajutrz po tym wypadku zatrzymała trzech mężczyzn: kierowcę Macieja N., jego brata Krystiana N. i znajomego Tomasza P. Wówczas naprawiali busa, którym wcześniej potrącili kobietę. Badania toksykologiczne dowiodły, że byli odurzeni amfetaminą, przy czym nie sposób ustalić, czy podobnie było, gdy doszło do wypadku. Prokuratura powołała biegłych, by ustalić okoliczności wypadku. Pierwszą opinię sporządził Adam Pachołek, który orzekł, że to dziennikarka ponosi winę za wypadek.

Dziennikarze „Głosu Wielkopolskiego” domagali się od prokuratury ponownego zajęcia się tą sprawą. Udało się, ponieważ istotnie prokuratura powołała nowy zespół biegłych, złożony z ekspertów Katedry Pojazdów Samochodowych Politechniki Krakowskiej oraz Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. To, co ustalili, odbiegało od pierwotnej wersji zdarzeń, którą przedstawił biegły Adam Pachołek. 

Pisał o tym serwis natemat.pl:

„Dowiedziono, że Anna Karbowniczak wjeżdżając na drogę główną, którą jechał Maciej N., skręcała w lewo, a zatem w przeciwną stronę do kierunku jazdy samochodu. Jak czytamy w „Głosie Wielkopolskim”: „Kierowca zjechał ze swojego pasa ruchu na lewy, na który wjeżdżała rowerzystka. I to właśnie na tym pasie, właściwym dla Anny Karbowniczak, doszło do wypadku”.

Biegli stwierdzili, że Anna Karbowniczak zachowała się nieprawidłowo i nierozważnie, ale kierowca Opla powinien zwolnić. Dodali, że choć dziennikarka przyczyniła się do wypadku, odpowiedzialnością należy obciążyć także Macieja N. Dziennikarze „Głosu Wielkopolskiego” podkreślali, że kierowca nie miał prawa jazdy. „Można mieć więc wątpliwości co do jego umiejętności prowadzenia pojazdów i właściwego reagowania na drodze w sytuacji zagrożenia” – czytamy.

To bardzo smutne, że tak tragiczna historia została wykorzystana przez Tomasza Wiejskiego do ataku na Blankę Aleksowską, choć dobrze, że finalnie ten się zreflektował i przeprosił dziennikarkę.

Artykuł był aktualizowany.

2023-12-07

Bartłomiej Najtkowski