R E K L A M A
R E K L A M A

Stryczek dla zdrajcy? Komentarze w Internecie

Szerokim echem w mediach odbiły się słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który w wywiadzie przeprowadzanym przez trzy konserwatywne media (były to: Otwarta Konserwa, Klub Jagielloński i Nowy Ład) powiedział, że ubolewa nad tym, iż dawno nikogo w Polsce nie powieszono. 

Rys. Mirosław Stankiewicz

Niedawno jeden człowiek powiedział do mnie bardzo brutalnie: „Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę”. W tych słowach jest prawda – tak wybrzmiały słowa głowy państwa. Ta wypowiedź została uznana przez wielu za szczególnie bulwersującą, ponieważ dotyczyła sędziów niepopierających pisowskiej reformy wymiaru sprawiedliwości.

Można powiedzieć, że w wypowiedzi prezydenta słychać było tęsknotę, którą przejawiał jeden ze współczesnych pisarzy najważniejszych dla obozu Prawa i Sprawiedliwości. Usunięty przez Barbarę Nowacką z listy lektur Jarosław Marek Rymkiewicz – autor nomen omen „Wieszania” – tak mówił o wydarzeniach 1989 roku: Może winni są po trosze wszyscy Polacy – zamiast iść wtedy do urn, powinni wyjść na ulice, spalić parę komitetów, postawić barykady i zatańczyć karmaniolę. Ofiary byłyby nieliczne, a wszyscy by się dowiedzieli, że w naszych dziejach nastąpiła wielka zmiana.

Tego entuzjazmu wobec mordu nie podzielali politycy, którzy wsłuchali się w słowa prezydenta:

To, że aż takie myśli przychodzą panu prezydentowi Dudzie do głowy, świadczy o tym, że w złej kondycji kończy swoją pracę, w złej kondycji psychicznej. Szkoda – ocenił Donald Tusk podczas konferencji prasowej.

Natychmiast odpowiedział mu Andrzej Duda: Delikatnie przypominam Państwu z KO i ich medialnym akolitom, kto pierwszy, już jakiś czas temu, mówił o wieszaniu. To Wasz lider, a dziś premier Donald Tusk. Jakoś wówczas nie trzęśliście się z oburzenia – napisał prezydent na portalu X, czym nawiązywał do wypowiedzi Donalda Tuska, w której ten cytował wiersz Czesława Miłosza „Który skrzywdziłeś”.

Z kolei europosłowi Krzysztofowi Brejzie wypowiedź Dudy skojarzyła się z Dalekim Wschodem:

Wyrzucić wszystkich sędziów bez prawa do emerytury to koncepcja PAD zapożyczona od Putina. Wieszanie „zdrajców” to już bliżej Korei Północnej, najlepiej w południe, publicznie, na placu, dzieci w pierwszym rzędzie, a zapadnię niech zwalnia najmłodszy stażem żołnierz. Kim Duda Sen – pisał na portalu X.

Uprzejmie informuję Pana Prezydenta Andrzeja Dudę, że – na dobre i na złe – Polska jest od 2000 roku związana protokołem nr 6 do konwencji Rady Europy o ochronie praw człowieka, który zniósł karę śmierci. MSZ nie przewiduje wypowiedzenia ani konwencji, ani protokołu – ironizował w swoim wpisie minister Radosław Sikorski.

Do sprawy odnieśli się też sami zainteresowani:

Jak to usłyszałem, to myślałem, że jest to jakaś prowokacja ze sztuczną inteligencją, bo nie wyobrażałem sobie, że prezydent RP może coś takiego powiedzieć. Tu jest i groźba karalna, i ten ton wypowiedzi po prostu skandaliczny – mówił Onetowi prof. Andrzej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich i były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Zacznę od tego, że poziom tej wypowiedzi nie jest tym, na jakim ja chciałbym podejmować jakąś polemikę. Natomiast na pewno trzeba te słowa potraktować jako wezwanie do hejtu i agresji pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi – przekazał, także Onetowi, prof. Marek Safjan, były sędzia unijnego Trybunału Sprawiedliwości i były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Krytycznie do słów prezydenta odnieśli się publicyści:

Wszystkim politykom, którym marzy się wieszanie za zdradę, w tym panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie w szczególności, uprzejmie przypominam, że niekoniecznie musieliby być po stronie oceniających, kto zdradził, lecz mogliby pechowo trafić na czas bycia ocenianymi – zauważył dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.

Historyczną genezę niechęci środowiska PiS i samego prezydenta do sędziów przedstawił w „Polityce” Jan Hartman:

Chodzi bowiem o starą, sięgającą wieku XIX mitologię patriotyczną, której negatywnym bohaterem był zdradziecki albo po prostu obcy, reprezentujący wrogie imperium sędzia. Byli źli sędziowie skazujący powstańców na zsyłki, a wśród nich byli też sędziowie narodowości polskiej. To bolało. W II RP też nie brakowało usłużnych sędziów zamykających przeciwników sanacji w twierdzach. Po drugiej wojnie światowej było jeszcze gorzej (…).

Prezydent-wpadka, prezydent-obskurant, prezydent-filister. Straszna to była dekada, poprzeczka dla następcy wisi naprawdę bardzo nisko. A istnieje realna obawa, że nowy prezydent i tak do niej nie doskoczy – podsumowywał w „Newsweeku” redaktor naczelny Michał Szadkowski.

Co ciekawe, od słów Dudy dystansowali się niektórzy politycy PiS.

Pytany o słowa prezydenta przez TVN24 Przemysław Czarnek powiedział, że to jest kwestia pewnego stylu i pewnego opowiadania rzeczywistości. Być może ja ująłbym to inaczej.

W podobnym tonie wypowiedział się poseł Michał Wójcik, który sugerował dziennikarzom Polsatu, że słowa Andrzeja Dudy były metaforą: – Wymiar sprawiedliwości miał się sam oczyścić, a się nie oczyścił. Ja bym inaczej dobierał słowa. Trudno mi się podpisać pod tym zdaniem.

Na prawicy nie zabrakło jednak postaci, które zachwyciły się pomysłem prezydenta:

Podzielam tę refleksję doświadczonego polityka – napisał na X szef Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski. 

2025-07-16

Jan Rojewski