Spięcie Kowalskiego i Hołowni. Chodzi o projekt „Stop podwyżkom”

Na początku piątkowych obrad doszło do konfrontacji między Januszem Kowalskim z Suwerennej Polski a marszałkiem Hołownią.

Fot. YouTube

Projekt, którego nie ma

Janusz Kowalski z Suwerennej Polski podczas swego pobytu na mównicy zaznaczył, że od 1 lipca planowane są znaczące podwyżki cen energii elektrycznej, ciepła oraz gazu ziemnego. Zarzucił obecnemu rządowi, że wprowadzona przez PiS tarcza przestaje działać, a premier już nie jest obecny w Sejmie.

Kowalski podkreślił również, że jako ugrupowanie PiS żądają, aby dzisiejsze posiedzenie Sejmu rozpatrywało obywatelski projekt „Stop podwyżkom”, poparty przez 140 tys. polskich obywateli. Jego żądanie zaskoczyło marszałka Sejmu, który zapytał, czy projekt został złożony. Jak zaznaczył Hołownia, projekt ten nie ma jeszcze nadanego numeru druku. Dodał też, że zostanie on nadany po przeprowadzeniu analizy. To oświadczenie wywołało protesty na ławach zajmowanych przez posłów PiS.

Musicie się przyzwyczaić do pewnych standardów. Wiem, że to nie jest łatwe, natomiast standardy w tej kadencji obowiązują jasne. Wpływają wnioski, dostają numer druku po kontroli formalnej i oczekują na swoją kolej na Sejmie – powiedział Hołownia.

Janusz Kowalski po jakimś czasie powrócił, aby podkreślić, że od 1 lipca ceny gazu ziemnego wzrosną o 40% oraz energia elektryczna o 30%. Hołownia przerwał jego wystąpienie, stwierdzając, że nie ma wpływu na tempo zbierania podpisów pod obywatelskim projektem. Marszałek Sejmu ponownie zapewnił jednak, że projekt zostanie poddany procedurze.

„Stop podwyżkom”, czyli amnezja Morawieckiego

W maju tego roku Mateusz Morawiecki, były premier i wiceprezes PiS, ogłosił, że obywatelski projekt ustawy „Stop podwyżkom od lipca” zbiera już dziesiątki tysięcy podpisów, a do czasu zakończenia zbierania planuje przekroczyć liczbę 100 tysięcy. Morawiecki podkreślił, że projekt PiS ma na celu zwalczanie drożyzny.

Podczas jednej z majowych konferencji premier wyraził oburzenie, że ceny wszędzie rosną, wskazując na podwyżki prądu, energii i gazu, które rząd planuje wprowadzić od 1 lipca. Morawiecki zaznaczył, że obywatelski projekt ustawy PiS będzie narzędziem, dzięki któremu Polacy będą mogli przeciwstawić się rosnącym cenom, które jego zdaniem są efektem decyzji rządzących, w tym zgody na podwyższenie VAT.

Morawiecki również zwrócił uwagę na nadchodzącą dyrektywę Parlamentu Europejskiego, która może skutkować dodatkowym opodatkowaniem paliw i energii, twierdząc, że rząd Tuska już wyraził na to zgodę w Unii Europejskiej. Jednocześnie jednak wielu komentatorów zauważa, że krytyka wszystkich tych czynników przez Morawieckiego jest co najmniej dziwna, zważywszy na fakt, iż to on sam zaakceptował między innymi Zielony Ład.

2024-06-14

Sebastian Jadowski-Szreder na podst. Onet, Energetyka24