Towarzystwa ubezpieczeniowe, każde na własny użytek, robią mapy, na których zaznaczają wszystkie punkty pogodowych katastrof oraz częstotliwość, z jaką wystąpiły. Na przykład na Półwyspie Helskim wiele piwnic było zalewanych już kilkakrotnie. Ryzyko, że wydarzy się to kolejny raz, zamienia się w pewność, tak jak pewne są powodzie w okolicach Kłodzka, gdzie osiedla mieszkaniowe zbudowano na terenach zalewowych.
Na takich obszarach trzeba liczyć się z koniecznością ubezpieczenia nieruchomości. Jak pokazują dane Polskiej Izby Ubezpieczeń, jeszcze do niedawna Europejczycy mogli spać spokojnie. W latach 2011 – 2020 pogodowe kataklizmy na kontynencie były stosunkowo rzadkie. Roczne straty szacowano na ok. 16 mld euro. W 2021 kwota urosła do 59,4 mld euro, w kolejnym roku była tylko nieco mniejsza. Najbardziej świadomi potrzeby ubezpieczenia są posiadacze domów jednorodzinnych. Polisy od huraganów ma 71 proc. z nich, od zalania – 63 proc. Mieszkańcy domów wielorodzinnych o polisach myślą rzadko, sądząc, że wystarczy ubezpieczenie zawarte przez spółdzielnię czy wspólnotę. Niestety, to za mało.
One ubezpieczają tylko mury i tzw. powierzchnie wspólne, często nie informując o tym nawet właścicieli mieszkań. Wyrwane przez wiatr okno już nie wchodzi w zakres polisy. Zwykle warunki ubezpieczenia studiujemy dopiero wtedy, gdy szkoda powstała.
A tu niespodzianka. Grzegorz z Białegostoku zadeklarował, że jego dom jest ogrzewany gazem (…), ale od pandemii już go na gaz nie stać. Do pokoju, w którym zbiera się rodzina, wstawił „kozę”. I przez tę „kozę” nie tylko spaliła się kanapa i firanki, ale nie dostał też żadnego odszkodowania. Facet, który przyjechał likwidować szkodę, od razu zobaczył w ścianie świeżo zalepioną dziurę po rurze, a w umowie nic o kozie nie było.
Rozczarowanie może czekać również właścicieli budynków wznoszonych systemem gospodarczym. Paweł dom stawiał ze szwagrem. Pewnego dnia wiatr porwał dach. Rzeczoznawca zapytał o dziennik budowy i nazwisko kierownika budowy. Odpowiedzi nie dostał, więc oznajmił, że dom postawiono niezgodnie ze sztuką budowlaną. Pieniądze na nowy dach Paweł musiał wyłożyć z własnej kieszeni.