R E K L A M A
R E K L A M A

Sukces Republiki się skończył. Okno na media

Rankingi stacji i kanałów telewizyjnych to nie konkursy piękności. Nie uroda i kształty są oceniane. Metodą badań telemetrycznych, cokolwiek za tym się kryje, określana jest oglądalność programów danej stacji telewizyjnej lub radiowej.

Fot. YouTube

Ostatnio takie telemetryczne badania wykazały, że w lipcu liderem rynku medialnego została TV Republika. Byli tacy, którzy wieszczyli już przełomowy moment na medialnej mapie. Powody znajdowali w szybko zmieniających się preferencjach widzów pod wpływem intensywnych napięć politycznych i zwyżkującego znaczenia stacji i kanałów o wyraźnym profilu ideowym. Jak się miało niebawem okazać, były to raczej diagnozy przedwczesne. Zadowolenie prezesa Sakiewicza też długo nie trwało. Lipcowy pobyt TV Republiki na pudle, stosując mowę sprawozdawców sportowych, okazał się letnią przygodą. Wybrykiem urlopowej kanikuły.

Jednorazowy sukces TV Republiki mógł być spowodowany tym, że wczasowicze i turyści, którzy wyruszyli na letnie wojaże, w domach letniskowych, w apartamentach, hotelach, agroturystyce zastali telewizory z programami telewizji naziemnej. W pasmach cyfrowych naziemnej telewizji znacząco większy zasięg ma TV Republika, natomiast np. TVN24, odbierany na platformach kablowych i satelitarnych, zasięg techniczny ma ograniczony. Skakanie pilotem po kanałach hotelowego telewizora było więc daremne, bowiem Polsatu czy TVN w większości hoteli turyści nie uświadczyli. Pozostawało więc oglądanie tego, co hotel oferował, może właśnie TV Republika.

We wrześniu, gdy wczasowicze i turyści pożegnali plaże i górskie uroki, wrócili do domów i telewizyjnych upodobań, po prezentacji pierwszych jesiennych ramówek w największych stacjach telewizyjnych sytuacja w oglądalności zmieniła się diametralnie. Ranking wrześniowy stacji i kanałów telewizyjnych nie był już niespodzianką. Na pudle miejsca zajęły największe stacje telewizyjne. W grupie wszystkich widzów liderem września 2025 roku został Polsat z 7,51 proc. udziału w rynku (wzrost z 6,92 proc. rok wcześniej), na drugim miejscu znalazł się TVN – wynik wzrósł z 6,42 proc. do 6,79 proc., a na trzecim uplasowała się TVP1 – 6,57 proc. udziału (spadek z 6,70 proc.). Republika zajęła czwarte miejsce – jej udział wyniósł 6,13 proc. wobec 4,70 proc. w roku poprzednim. Wrzesień był też dobry dla TVP2 – zanotowała 6,06 proc. udziału w rynku.

Rankingi to nużąca lektura, wybaczy firma Nielsen Audience Measurement. Liczby, procenty, udział w rynku, karuzela medialnego świata, jedni są na górze „diabelskiego koła”, inni na dole, za miesiąc może odwrotnie. Tak to się kręci. Kowalski, jeden z milionów posiadaczy kolorowego telewizora, zapewne zastanawia się, komu rankingi służą. On bez rankingu wie, że jego stacja jest najlepsza, a udział w rynku obchodzi go tyle, co zeszłoroczny śnieg. Trzeba jednak Kowalskiemu wyjaśnić, że jest grupa odbiorców, którym na widok rankingów uszy czerwienieją, puls skacze – to reklamodawcy. Zadyszki mogą też dostawać szefowie marketingu stacji telewizyjnych. Gdy w notowaniach spada, to odpadają też reklamodawcy, a wraz z nimi duże pieniądze. Bez pieniędzy nie ma oczekiwanych programów. Zadowolonych telewidzów ubywa, a bez nich brak wysokiej oglądalności i czołowych pozycji w rankingach. Koło się zamyka.

Czy bez rankingów, a kosztują one niemałe pieniądze, te stacje i kanały telewizyjne funkcjonowałyby gorzej, telewidz otrzymywałby program z niższej półki? Nie sądzę. Natomiast pewne jest, że bez stacji i kanałów telewizyjnych rankingi nie miałyby racji bytu. Rankingi pod wieloma względami biznes nakręcają. 

2025-10-16

Andrzej Maślankiewicz