R E K L A M A
R E K L A M A

Rewolucja, której nie ma. Co z systemem kaucyjnym?

Opakowania kaucyjne widmo oraz firmy obchodzące system – tak wygląda na razie polski system kaucyjny w praktyce.

Fot. Pexels

System kaucyjny jest jak yeti. Każdy o nim słyszał, ale nikt go nie widział. Teoretycznie ruszył 1 października.

Od tego dnia mogły się pojawiać na sklepowych półkach opakowania wielorazowe ze znakiem kaucji. Mogły, ale praktycznie nigdzie się nie pojawiły! Producenci korzystają bowiem z trzymiesięcznego okresu przejściowego, podczas którego mają prawo wciąż wprowadzać do obrotu wielorazowe opakowania nieobjęte kaucją. Co prawda w wielu sklepach stoją automaty do zwrotu butelek lub puszek, ale nie ma czego do nich wrzucać. Według szacunków ekspertów w większości sklepów pierwsze opakowania kaucyjne pojawią się na koniec listopada, a system tak naprawdę zacznie działać za pół roku.

Jak obejść system – przykład nr 1

Jak widać, producentom bardzo nie w smak jest podjęcie ekologicznych kroków i szybkie wdrożenie kaucji. Niektórzy posunęli się naprawdę daleko, by do systemu nie dołączyć. Tak było w przypadku Ustronianki, która reklamowała z dumą swoją omijającą system butelkę PET o pojemności… 3,001 litra! Jak można się domyślić, system kaucyjny obowiązuje jedynie do pojemności 3 litrów. W kuriozalnym oświadczeniu firma argumentowała, że „łączy w sobie odpowiedzialność wobec środowiska z elastycznym podejściem do potrzeb konsumentów, dając im realny wybór i większą dostępność produktów w różnych formatach”, gdyż planuje również wprowadzić na rynek butelki w wersji objętej kaucją. Zostało to jednak odebrane jako greenwashing.

Nie przebierał w słowach Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, który określił działania firmy jako „czyste antypolskie cwaniactwo”. Na Ustroniankę spadła fala krytyki, co spowodowało, że już 2 października sieć Kauf land wycofała butelki firmy ze swojej oferty. „Naszym celem nigdy nie było i nie będzie obchodzenie systemu kaucyjnego. Pojawienie się tej oferty było błędem, a nie działaniem wynikającym z naszej strategii” – skomentował Kaufland.

Jak obejść system – przykład nr 2

Inną „strategię” obrała marka Oshee. Ta produkowała do tej pory plastikowe butelki PET ze smakowymi wodami i izotonikami dostępne np. w drogeriach Rossmann. Od 1 października pod logo Oshee pojawiły się identyczne napoje, ale opakowane w tzw. tetrapak. Ten rodzaj opakowania, który znamy np. z kartonów na sok lub mleko, nie jest objęty systemem kaucyjnym. Należy też dodać, że jest dużo trudniejszy w recyklingu niż zwykłe butelki PET, a więc – zdaniem wielu – dużo mniej ekologiczny. Ale przecież nie o ekologię tu chodzi, ale o omijanie przepisów.

Co na to firma? Zastosowała podobną strategię co Ustronianka. Wystosowała publiczne oświadczenie, w którym podkreślała, że chodziło jej o „długofalową strategię dywersyfikacji formatów opakowań”, a nie omijanie przepisów. Pozostawmy to bez komentarza.

Poszukiwania znaczka kaucji – yeti odnaleziony!

W pierwszych dniach po wprowadzeniu systemu trwały intensywne poszukiwania pierwszego opakowania objętego systemem. Wreszcie udało się je znaleźć! To 0,5-litrowa butelka PET z wodą mineralną pod marką Piano Polaco, dostępna w niektórych sklepach na terenie województwa świętokrzyskiego, a także w kilku hotelach. Została wyprodukowana przez operatora systemu kaucyjnego PolKa, utworzonego z kolei przez Fundację Odzyskaj Środowisko. – Nasza fundacja od wielu lat zajmuje się edukowaniem społeczeństwa na temat recyklingu i kaucji. Jako operator systemu kaucyjnego, chcieliśmy dać dobry przykład innym producentom. Produkcję opakowań ze znakiem kaucji rozpoczęliśmy już w sierpniu tego roku – mówi Krzysztof Kieszkowski, prezes fundacji. W ramach akcji edukacyjnej fundacja ma bardzo użyteczną stronę internetową zwrotomat.pl, gdzie możemy znaleźć wygodną mapę z wszystkimi punktami zwrotu opakowań w kraju. Jest na niej obecnie ok. 600 punktów – zarówno tych automatycznych (butelkomaty), jak i manualnych (zwrot opakowań u kasjera w sklepie).

Zdaniem prezesa fundacji zbyt rzadko podkreśla się w mediach pozytywne aspekty wdrożenia systemu kaucyjnego. Docelowo doprowadzi on przecież do przerzucenia kosztów związanych z utylizacją odpadów z konsumenta na producentów. To może wskazywać na to, dlaczego tak kreatywnie próbują oni opóźnić w czasie przystąpienie do systemu, a tym samym – ponoszenie odpowiedzialności finansowej za produkowane przez siebie opakowania.

Warto podkreślić, że na systemie kaucyjnym na pewno nie będą zarabiali jego operatorzy – oni zgodnie z obowiązującymi przepisami muszą działać jako spółki non profit. Wszelkie środki pozostające w systemie, np. wynikające z pobranych opłat kaucyjnych od opakowań, które nie zostaną oddane, mają być przeznaczane na dalszy rozwój systemu kaucyjnego w Polsce.

Czy będziemy potrzebować lupy?

Na przykładzie butelki Piano Polaco możemy się przyjrzeć, jak w praktyce będzie wyglądało opakowanie kaucyjne. Znak systemu to słowo „KAUCJA” otoczone strzałkami z podaną wysokością opłaty – 50 groszy za butelkę PET i puszkę oraz 1 złoty dla jednorazowych opakowań szklanych. Znak ten jest dość mały – jego minimalne dozwolone wymiary to 10 na 8 mm. W sąsiedniej Słowacji, gdzie system kaucyjny działa świetnie od 2022 roku, jest on przynajmniej dwa – trzy razy większy. Miejmy nadzieję, że producenci tak zaprojektują etykiety, aby starsi klienci nie musieli chodzić do sklepów z lupą. Nadrzędnym celem systemu jest osiągnięcie poziomu recyklingu w Polsce na poziomie ok. 90 proc. dla butelek PET w 2029 roku. To mniej więcej taki poziom, jaki jest osiągany w Szwecji, gdzie system kaucyjny działa z wielkim powodzeniem od 40 lat. Tymczasem w naszym kraju w ramach selektywnej zbiórki odzyskuje się 40 – 50 proc. tego typu butelek. 

2025-10-17

Tomasz Kuliś