Jędruś doktor prawa naginanego i łamanego dla potrzeb swojej macierzystej partii, pomny blamażu sprzed czterech lat (tygodniami zwlekał z gratulacjami dla prezydenta Bidena), tym razem był czujny i szybki jak zając siedzący pod miedzą! Jeszcze w Stanach Zjednoczonych nie policzono wszystkich głosów, jeszcze nie ogłoszono oficjalnego wyniku wyborów, jeszcze Trump nie zdążył przemówić i podziękować swoim zwolennikom, a nasz arcylizus już wysłał depeszę ze szczerymi, płynącymi z głębi serca gratulacjami.
Szkoda, wielka szkoda, że Duda nie mógł osobiście paść do nóżek Donaldowi i swoim krawatem wypucować mu lakierki! Wtedy uwidoczniłaby się w pełnej krasie służalcza, poddańska natura prezydenta dumnej, suwerennej Przenajświętszej Rzeczpospolitej! Owo nieznające granic ni kordonów uwielbienie dla Trumpa, dla Wuja Sama, przyćmiłoby sławne zdjęcie z Gabinetu Owalnego, na którym widzimy siedzącego przy biurku Donalda i stojącego z boku nieśmiałego, speszonego Jędrusia przypominającego – jako żywo – lokaja, kamerdynera albo kelnera czekającego pokornie na wydanie dyspozycji!
Powiem to jeszcze raz – szkoda, że do takiego hołdu, wymownego aktu niebywałej zażyłości prezydentów, tudzież przyjaźni łączącej Polskę i Stany Zjednoczone nie doszło! Ugruntowałoby to jeszcze bardziej naszą pozycję w Europie i na świecie! Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Ma prezydent Duda przed sobą przeszło dwieście dni urzędowania. Sporo czasu, żeby jeszcze nieraz wejść bez mydła PANU Donaldowi tam, gdzie słońce nie dociera! Nie ma co się denerwować. Z pewnością zdąży to uczynić! Ba, zrobi to, jak zawsze ochoczo – ku chwale Ojczyzny! I wuj z nim, Bóg z nami! My, Polacy gorszego sortu, wytrzymaliśmy z Dudą dziewięć lat – zachowując zdrowie psychiczne! Niestraszne więc nam te parę ostatnich miesięcy – spokojnie wytrzymamy!
Powyższe kąśliwe uwagi skierowane w stronę pryncypała, pracodawcy Mastalerka i Paprockiej nie oddają w pełni atmosfery, jaka zapanowała w całym obozie Zjednoczonej Kłamstwem i Złodziejstwem Prawicy, po zwycięstwie Trampa – PRZESTĘPCY skazanego prawomocnym wyrokiem sądu! Owi wybrańcy narodu szaleli z radości. Ogarnął ich prawdziwy amok. Nie bacząc na to, iż znajdują się w polskim parlamencie – świątyni stanowienia prawa, że są w trakcie debaty w sejmowej sali obrad, urządzili fetę przywódcy obcego państwa! Bili brawo na stojąco, wznosili okrzyki, cieszyli się z sukcesu Trumpa, jakby im rozum odebrało! Panowała taka euforia, że nie zdziwiłbym się, gdyby poseł Szachrajko… tfu, wróć… Sachajko zaproponował wprowadzenie do Konstytucji RP zapisu o przewodniej roli Donalda Trumpa i obowiązkowej przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi!
PS Juliusz Słowacki, zarzucając polskiej szlachcie – ówczesnej elicie – naśladownictwo i bezrefleksyjność, napisał: „Pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą!”. Obecnie Wuja Sama!