Dobry wynik Trzeciej Drogi jest symptomatyczny
Marcin Palade zauważa w „Do Rzeczy”, że po wyborach nie ma gwałtownych zmian we wskaźnikach poparcia poszczególnych partii. To kwestia jednego lub dwóch punktów procentowych, czyli granica błędu statystycznego. Najbardziej zyskuje centrowa Trzecia Droga, której notowania są wyższe o co najmniej trzy punkty procentowe względem wyborów z 15 października. Palade argumentuje, że tylko w tym przypadku mamy do czynienia z novum w polskiej polityce. Dobry wynik Trzeciej Drogi jasno pokazuje, że Polacy są już zmęczeni polaryzacją podsycaną w dużej mierze przez zagubiony po wyborach PiS.
PiS mobilizował jedynie żelazny elektorat
Marcin Palade dostrzega w wywiadzie z prawicowym tygodnikiem, że PiS trafia teraz tylko do zatwardziałych wyborców. Nieustanna narracja o „więźniach politycznych”, „torturach”, retoryka „ruda wrona orła nie pokona”, to jest przekaz do partyjnego betonu:
Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że strategia Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych była nakierowana wyłącznie na twardy elektorat. W przypadku wyborów prezydenckich, gdzie w drugiej turze kandydat musi uzyskać 50 proc. plus jeden głos, a biorąc pod uwagę, że PiS ma poparcie na poziomie trzydziestu kilku procent, to oznacza konieczność zbudowania dodatkowo poparcia rzędu 20 punktów procentowych. To bardzo dużo.
Sytuacja PiS przed wyborami samorządowymi
Marcin Palade na pewno nie wlał optymizmu w serca zwolenników PiS prognozami dotyczącymi zbliżających się wyborów samorządowych:
Jest za wcześnie, by dzisiaj rozstrzygać, jaki będzie kształt sejmików. Biorąc pod uwagę fakt, że notowania PiS-u są niższe, niż w 2018 r., kiedy odbyły się ostatnie wybory samorządowe, to należy zakładać, że utrzymanie kilka sejmików zdobytych przez PiS po 2018 r. może być zadaniem trudnym. Na dzisiaj PiS może być więcej niż pewne, że utrzyma władze w sejmiku podkarpackim. Ma szanse na utrzymanie w sejmiku lubelskim i świętokrzyskim. Musi z kolei bardzo mocno powalczyć o utrzymanie się w sejmikach małopolskim i podlaskim. Więcej niż pewne jest to, że z sejmików, gdzie PiS obecnie rządzi lub współrządzi, przejdą w kierunku drugiej strony sejmiki łódzki i dolnośląski.
Wciąż – wbrew narracji prezesa Kaczyńskiego – to obóz władzy jest na fali, ma pewien kredyt zaufania, natomiast PiS zraża do siebie umiarkowany elektorat, który nie jest przywiązany do żadnej konkretnej partii.