Minister Nowacka: Sport dla dzieci nie może stygmatyzować

Minister Barbara Nowacka zaskoczyła po raz kolejny: "Kolejna rzecz o którą absolutnie trzeba zadbać to dobry sport dla dzieci. Taki, żeby nie stygmatyzował, nie sprawdzał za bardzo, czy ktoś jest szybszy, ale zachęcał do aktywności".

Barbara Nowacka (fot. YouTube TV Republika)

Priorytet to likwidacja prac domowych

Dzieciaki są dzisiaj przemęczone, przeuczone. I dzieci, i nauczyciele gonią za programem nauczania – uważa minister edukacji Barbara Nowacka (KO), która jest orędowniczką decyzji ws. likwidacji prac domowych w szkołach podstawowych. Dodaje, że sprawa prac domowych jest jednym z najczęstszych powodów konfliktów w domu między uczniami a rodzicami.

A może rzecz w tym, by dzieci miały prace domowe, ale zarazem by nie było ich za dużo. Popadanie ze skrajności w skrajność nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku.

Wypaczenie istoty sportu

Istotą sportu jest rywalizacja, możliwość samorozwoju, motywacja poprzez konkurowanie z innymi i – co za tym idzie – poprawianie swoich wyników. Sport pasjonuje miliony, bo przynosi różne rozstrzygnięcia, można wygrać lub przegrać. Raz na wozie, raz pod wozem, nic nie jest dane raz na zawsze, nikt nie ma monopolu na wygrywanie. Tymczasem Barbara Nowacka postuluje, by sport w szkołach nie sprawdzał, kto jest szybszy. Wydaje się to kuriozalne. Inna sprawa, że uczeń, który jest słabszy na WF-ie, może dostać motywację, gdy jego postępy będą nagradzane ocenami. A zatem faktycznie nie wolno stygmatyzować.

Jednocześnie trzeba motywować uczniów, by walczyli o poprawę swoich wyników, kondycji, by się rozwijali fizycznie, motorycznie etc. To, co zaproponowała minister Nowacka, jest pójściem na łatwiznę, zachętą do rezygnacji ze starań o poprawę kondycji, stanu fizycznego, troski o własne ciało. Może plan szefowej resortu edukacji ulegnie pewnym zmianom, co wydaje się niezbędne…

2024-02-02

Bartłomiej Najtkowski