Wielce zapracowana, a wręcz zarobiona po pachy Katarzyna Agata Kotula – polityczka, członkinia (żeńska odmiana członka Nowej Lewicy) ministra, gościnia licznych radiowo-telewizyjnych programów publicystycznych, w których ściera swoje poglądy z nieprzyjaznymi jej dyskutantami, gościniakami (męska odmiana gościń) – wyznała szczerze, z własnej nieprzymuszonej woli, że po ośmiu miesiącach bytności, zasiadania w rządzie premiera Tuska „LICZY na ROZSĄDEK I MĄDROŚĆ wszystkich liderów ugrupowań wchodzących w skład Koalicji 15 października!”.
Trzeba przyznać, że to jest dość szokująca wypowiedź, zważywszy na to, że głosujący na obecną ekipę rządzącą Polacy byli święcie przekonani, że czego, jak czego, ale rozsądku i mądrości nie zabraknie antykaczystowskiej, zwycięskiej drużynie! A tu masz babo placek – Katarzyna Agata ma wyraźny niedosyt i liczy na przypływ rozwagi i rozumu na posiedzeniach Rady Ministrów! O tym, że z tą mądrością w rządzącej koalicji nie jest najlepiej, świadczy niedawne, kompromitujące ludzi obecnej władzy zdarzenie. Mam tu na myśli fatalne zachowanie i kuriozalne usprawiedliwianie swojego czynu przez wiceministra SPRAWIEDLIWOŚCI Ciążyńskiego, który wraz z rodziną pojechał służbowym samochodem za pieniądze podatników na wakacje. A co, kto cwaniaczkowi z rządu zabroni?!
Przyłapany przez dziennikarzy na finansowym przewale stwierdził, że to był błąd, za który przeprasza i podaje się do dymisji! Nie, nie, o nie! Żaden błąd, wiceministrze sprawiedliwości, tylko PRZESTĘPSTWO, którym powinien się zająć z urzędu prokurator! Ale jak znam życie i panujące od zawsze w klasie próżniaczej obyczaje, żaden śledczy nie zajmie się tą karygodną sprawą – palcem nie kiwnie! Ręka rękę myje! Skandal się wyciszy i będzie można ministerialnego aferzystę usadowić na jakiejś innej intratnej posadzie!
Błędem było nominowanie takiego ćwoka na takie stanowisko! Ale idźmy dalej. Katarzyna Kotula nie tylko liczy na rozsądek, mądrość koleżanek i kolegów po fachu, ale też namawia ich do znalezienia odpowiedniej przestrzeni, właściwej strategii, autentycznego programu przyspieszającego tworzenie dobrych ustaw, dla których uchwalenia znajdzie się większość w Sejmie! Jest nad czym pomyśleć i co robić! Jak się do tego zabrać, od czego zacząć – Kasia precyzyjnie wyjaśnia.
„Na stole trzeba sobie położyć przede wszystkim taką IDEĘ, że musimy siadać wspólnie do stołu, musimy siadać ponad podziałami, musimy wszystkie te wewnętrzne spory jednak, w mojej ocenie, załatwiać za zamkniętymi drzwiami gabinetów politycznych, dlatego że przygląda się temu opozycja i lepiej nie dawać jej pożywki!”.
Bardzo słusznie. Takie wspólne, ponad podziałami SIADANIE do stołu należy do karkołomnych, trudnych do przeprowadzenia wyczynów! Oj, niełatwo będzie się zgrać koalicji – złapać odpowiedni rytm, właściwą harmonię dla zrealizowania owej idei siadania. Można się ośmieszyć! Słuchając wywodu Kotuli, odpłynąłem, nucąc: Mów do mnie jeszcze/ Za taką rozmową tęskniłem lata całe/ Każde twoje słowo wywołuje we mnie dreszcze/Mów do mnie jeszcze…!
PS Ministra Kotula chciałaby też, żeby rząd koalicji był rządem realizującym wyborcze obietnice! Też bym CHCIAŁ!