Kluczem był immunitet
Belgijskie służby przeprowadziły przeszukania kilku adresów związanych z Didierem Reyndersem, byłym unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości, który jest podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy. Służby czekały w pierwszej olejności na wygaśnięcie jego immunitetu. W kocu doszło to do skutku, gdyż polityk utracił swoje stanowisko i immunitet w ostatnią sobotę.
Reynders jest znany z ostrej krytyki reform wymiaru sprawiedliwości w Polsce w latach 2016-2023 i był celem ścigania dopiero po utracie ochrony.
Były unijny komisarz jest podejrzewany o zakup e-biletów, czyli bonów o wartości od 1 do 100 euro, które można przelać na konto Belgijskiej Loterii Narodowej. Używając konta loterii oraz gotówki, Reynders miał rzekomo uczestniczyć w grach loteryjnych, a wyprane pieniądze przelewać na swoje prywatne konto.
Jak podają dziennikarze, Reynders rzekomo zaczął prać pieniądze, gdy wciąż był aktywny w belgijskiej polityce, jednak wtedy już nie pełnił funkcji szefa Belgijskiej Loterii Narodowej. Podejrzewa się, że kontynuował tę działalność również podczas pełnienia roli komisarza UE.
Podejrzenia pojawiły się już szybciej
Reynders odmówił komentowania sprawy.
Polityk od 1 grudnia 2019 roku pełnił funkcję komisarza europejskiego ds. sprawiedliwości w Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Był stałym krytykiem sytuacji praworządności w Polsce i na Węgrzech oraz zwolennikiem wstrzymywania unijnych funduszy. Wyrażał również zaniepokojenie powołaniem komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2023. W Polsce, w styczniu 2024 roku, chwalił postępy nowego rządu w przywracaniu praworządności.
Trzeba mieć na uwadze, że już w 2019 roku belgijska prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie zarzutów korupcji i prania pieniędzy przeciwko Reyndersowi, ale zostało ono szybko umorzone. Obecnie wszystko wskazuje na koniec kariery tego wysokiego rangą unijnego polityka.