Spokojnie przemieszczam się pomiędzy regałami. Obowiązkowo ściągam z półek produkty precyzyjnie wypisane poprzedniego wieczoru na liście, a dodatkowo te, które wpadają mi w oczy i przemawiają do serca. W końcu ze sklepowym pojazdem toczę się do kasy. Długa kolejka. Ale coś za coś – niższe ceny niż w osiedlowym sklepie, ale za to czynna tylko
2023-03-23
Przypadki starszej pani #148: Dyskont jak szkoła
Mirosława Kamińska