W rodzinie nic nie ginie
W sierpniu bieżącego roku Jewgienij Prigożyn, lider Grupy Wagnera, zginął w katastrofie lotniczej niedaleko Moskwy. Po tym wydarzeniu ukraiński portal Suspilne poinformował, że organizacja rozpoczęła rekrutację najemników na terenie Uralu. Zdaniem większości analityków śmierć Prigożyna i reszty załogi była zemstą Kremla za czerwcowy bunt i marsz na Moskwę.
Osoby w wieku od 20 do 55 lat, które wyrażą chęć dołączenia, będą miały możliwość podpisania kontraktu. Ich wynagrodzenie będzie oscylować w granicach od 80 do 240 tysięcy rubli, co przekłada się na kwotę od około 3,6 tysiąca do 10,8 tysiąca złotych. Nowym przywódcą Grupy Wagnera został Paweł Prigożyn, 25-letni syn Jewgienija.
One of Prigozhin’s planes arrived in Homiel.
Today for the first time in two months after the crash, one of the planes linked to PMC Wagner arrived in Belarus from St. Petersburg. Beech C90GTi King Air (reg. number RA-07893) landed at Homiel airport at 11:53 (Minsk time).
The… pic.twitter.com/C333NV06gD
— Belarusian Hajun project (@Hajun_BY) October 31, 2023
Przedstawiciel organizacji zapewnił, iż:
Wszystko zostało tak, jak było: atrybuty, symbolika. Bierzemy tych, którzy już mają doświadczenie bojowe, w tym tych, którzy już byli w prywatnej firmie wojskowej. Jedyna różnica jest taka, że bierzemy ludzi z „cywila”, a nie z miejsc pozbawienia wolności.
Zajmujący się obserwacją sprzętu oraz personelu wojskowego Biełaruski Hajun zdał relację, zgodnie z którą jeden z samolotów należących do rodziny Prigożyna wylądował w Homlu. Nie wiadomo, kto znajdował się na jego pokładzie.
Już 2 października tego roku Paweł Prigożyn zapewnił:
Objąłem dowództwo nad PMC Wagner i już wkrótce bojownicy Wagnera powrócą do strefy Północnego Okręgu Wojskowego i będą kontynuować eksterminację nazistów! Oprócz mnie nie ma nikogo, kto mógłby kontynuować dzieło mojego ojca. Nie ma już czasu na żałobę, ale osoby odpowiedzialne za śmierć mojego ojca zostaną ukarane! Na moim kanale będę publikować wszystkie aktualności i wydarzenia PMC Wagner.
Nie wszystko pozostało takie samo
W Grupie Wagnera doszło jednakże do zastosowania jednej zmiany. Otóż została ona podporządkowana rosyjskiej Gwardii Narodowej, podczas gdy inni najemnicy zostali podporządkowani bezpośrednio armii.
Kolejna zmiana zaszła już nie w samych strukturach Grupy Wagnera, a w stosunkach członków rodziny zmarłego Jewgienija Prigożyna. Niektóre źródła podają, że testament sporządzony przez Jewgienija wywołał w rodzinie Prigożynów konflikt, ponieważ mężczyzna w zapisie pominął swoje córki.
Pewne anonimowe źródło mówi:
Cały biznes, wszystkie firmy, cały majątek, z wyjątkiem kilku przedmiotów pozostawionych jego córkom, trafił do Pawła. Ogłosił się we wszystkim następcą Jewgienija Prigożyna. Ale szczerze mówiąc, Paweł znajduje się pod wpływem pewnych osób i trudno nazwać go postacią niezależną.
Przypomnijmy, że zmarły Jewgienij był właścicielem firmy cateringowej Concord, która zarobiła ogromne pieniądze na dostawie żywności dla armii rosyjskiej.
Z czego „zasłynął” syn Jewgienija?
O 25-latku właściwie nie wiadomo aż tak wiele, lecz rzeczy, które można stwierdzić o nim z całą pewnością, raczej nie należą do pozytywnych.
Jesienią 2022 roku ukraińska agencja UNIAN donosiła, że podczas intensywnych walk o Bachmut Paweł Prigożyn wraz z 18-letnią siostrą Weroniką spędzali czas na północy Rosji, w Karelii. W sieci pojawiło się wówczas kompromitujące nagranie z udziałem dzieci Prigożyna, na którym bawią się do piosenki o “oligarchach” i “elitach”, co stało w kontraście do publicznych przemówień ich ojca.
Paweł Prigożyn, syn Jewgienija Prigożyna, właściciela i sponsora tzw. Grupy Wagnera, walczy przeciwko Ukrainie, używając wyposażenia wyprodukowanego w krajach NATO. Zwrócił na to uwagę kanał w Telegramie Możem Objasnit pic.twitter.com/aApRhsAYwi
— Biełsat (@Bielsat_pl) December 15, 2022
Paweł Prigożyn wywołał jeszcze jedną kontrowersję, publikując zdjęcie w pełnym ekwipunku wojskowym i twierdząc, że jest na froncie w Donbasie. Niezależny portal Możem Objasnit ustalił jednak, że zdjęcie zostało zrobione nie na wschodzie Ukrainy, ale w okolicach Sankt Petersburga, gdzie Paweł ma swoją willę. Dodatkowo okazało się, że sprzęt wojskowy widoczny na zdjęciu nie jest rosyjski, ale pochodzi z krajów NATO.