Ślub 52-letnej księżniczki. Goście musieli płacić nawet za drinki

Ślub księżniczki Märthy Louise z haitańskim szamanem Durkiem Verretem był wielkim wydarzeniem dla Norwegów. Nie mogli go jednak śledzić w telewizji, ponieważ para sprzedała wyłączne prawa angielskiemu magazynowi „Hello”. 350 gości było bardzo zaskoczonych, że podczas trzydniowego wesela prawie za wszystko musieli płacić, zwłaszcza za drogie... drinki. 

Źródło: YouTube

52-letnia księżniczka do biednych nie należy, jest bogata nie tylko z domu, lecz również dzięki swojemu zacięciu do biznesu. Jeszcze przed poznaniem 49-letniego Verreta zarobiła miliony na swojej szkole… kontaktów z aniołami i kilku książkach na ten temat, które stały się bestsellerami. Razem z szamanem przeprowadzili w całej Norwegii kilkadziesiąt odczytów i seansów spirytystycznych, na które bilety kosztowały jak na koncert Taylor Swift. W swoim sklepie internetowym sprzedają za 230 euro magiczne medaliony, które potrafią wyleczyć wszystkie choroby, a szczególnie skutecznie COVID-19. Przed trzema laty, po zaręczynach z Verretem, księżniczka otrzymała od ojca Haralda V zakaz używania tytułu w działalności komercyjnej, lecz raz po raz łamała ten zakaz, a w maju rozpoczęła lansowanie najnowszego „książęcego” produktu. Jest to Pink Gin, który był głównym napojem weselnym. 

Nie ma nic za darmo

Goście, którzy przybyli nad malowniczy fiord Geiranger, zostali zaskoczeni najpierw faktem, że hotelowe rezerwacje nie są opłacone i muszą to zrobić sami. Później otrzymali po pięć (!) kuponów na drinki alkoholowe na trzy dni wesela. Za kolejne musieli już płacić. Gin z tonikiem kosztował 20 euro. A nocna przekąska składała się z… parówek i hamburgerów. Za hotel nie płaciła jedynie rodzina królewska, która mieszkała na własnym statku K/S Norge, którym przypłynęła z Oslo do Geiranger. 

Jak obliczyli dziennikarze „Dagbladetu”, koszty wesela dla każdego gościa wyniosły 3 tys. euro za sam przyjazd i pobyt, nie licząc ponadprogramowych drinków. Kolejnym szokiem była sprzedaż damskiej kolekcji autorstwa Märthy Louise i jej nowej marki Hést! w foyer Hotelu Union w Alesund, gdzie mieszkała większość gości. Podczas weselnych imprez kręcili się tylko dziennikarze i fotografowie „Hello” oraz kamerzyści Netflixa, któremu para również sprzedała prawa do filmowania ślubu, czyli na mediach zarobiła podwójnie. To w sumie kilkaset tysięcy euro, co pokryło wszystkie przygotowania i organizację wydarzenia łącznie z podróżą poślubną. 

Chciwość i skąpstwo

Duński magazyn „Se og Hor” ocenił to jako chciwość i skąpstwo bogatych: Para sporo zarobiła, wykorzystując absolutnie wszystkie komercyjne możliwości. Szwedzkie magazyny kolorowe pisały, że to skandal. Zwróciły też uwagę na prezent ślubny dla Verreta od matki księżniczki, Sonji. Była to przepiękna waza porcelanowa, którą królowa… wykonała sama, a koszt materiału nie przekroczył 100 euro. – Wiadomo, jaki ma stosunek do zięcia. Jak podkreślają norweskie media, księżniczka i szaman wykazali się szczególną oszczędnością i chciwością, a wykluczając krajowe media, zwłaszcza telewizję publiczną NRK z relacji, obrazili cały naród. 

Pomimo okazywanej radości pan młody musiał poczuć się rozczarowany, ponieważ nie otrzymał prezentu, na który najbardziej liczył. Na dzień przed ślubem dwór w Oslo ogłosił, że nie dostanie tytułu księcia, tylko będzie wyłącznie… mężem swojej żony. 

2024-09-10

Zbigniew Kuczyński