Wyraźny sygnał Francuzów
W wyniku wyborczego fiaska prezydent Emmanuel Macron ogłosił w niedzielnym wystąpieniu, że rozwiązuje Zgromadzenie Narodowe, dając obywatelom wybór w sprawie przyszłości parlamentarnej. Podkreślił, że jest to decyzja poważna, trudna, ale przede wszystkim akt zaufania.
Zjednoczenie Narodowe (RN) pod wodzą Jordana Bardelli zdecydowanie wygrało wybory do europarlamentu we Francji, osiągając 32% głosów według prognoz BFMTV i RMC, co jest rekordowym wynikiem tego ugrupowania. Partia wspierana przez Macrona zajęła drugie miejsce z wynikiem 15,4%.
Marine Le Pen stwierdziła, że RN jest gotowe przejąć władzę, jeśli Francuzi im zaufają. Le Pen zaznaczyła w mediach społecznościowych, że francuskie społeczeństwo wysłało bardzo jasny sygnał do władzy macronistów i wyraziła zadowolenie z „historycznego” wyniku RN w wyborach europejskich, sugerując, że obecna władza się rozpada.
Jesteśmy gotowi odbudować kraj, jesteśmy gotowi bronić interesów Francuzów, jesteśmy gotowi położyć kres masowej imigracji, jesteśmy gotowi uczynić priorytet z siły nabywczej Francuzów, jesteśmy gotowi rozpocząć reindustrializację kraju – powiedziała Le Pen.
O co chodzi Macronowi?
W komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej francuski politolog Lukas Macek z Instytutu Jacquesa Delorsa stwierdził, że decyzja Macrona o przedterminowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego ma na celu zapobieżenie podważaniu prawomocności obozu rządzącego przez skrajną prawicę.
Macek ocenił, że ruch prezydenta, choć niespodziewany, posiada swoją logikę. Macron chce wyjaśnić sytuację polityczną i uniemożliwić opozycji interpretowanie wyników wyborów unijnych jako dowodu na brak legitymizacji jego rządu na kolejne trzy lata. Przypomniał, że Macron nie będzie mógł kandydować w wyborach prezydenckich w 2027 roku, gdyż obecnie trwa jego druga kadencja. Bez wcześniejszych wyborów Zjednoczenie Narodowe mogłoby zarzucać rządzącym ignorowanie głosów obywateli. W ten sposób Macron może ratować ideę legitymizacji przyszłego rządu, niezależnie od jego składu.
Politolog zauważył także, że wyniki parlamentarnych wyborów mogą być podobne do ostatnich, z ugrupowaniami niezdolnymi do współpracy. Pierwsza tura wyborów odbędzie się 30 czerwca, co oznacza krótką kampanię wyborczą, utrudniającą prognozowanie jej wyników.