Prezydent czasów wojny. Co z wyborami na Ukrainie?

20 maja upłynęła pięcioletnia kadencja prezydenta Ukrainy. Mimo to Wołodymyr Zełenski wciąż sprawuje urząd. Dlaczego? Odpowiedź „bo trwa wojna” wydaje się oczywista. Chociaż, jak się okazuje, nie była tak jednoznaczna.

Fot. YouTube

Popularny w Ukrainie, ale także w Rosji telewizyjny i estradowy showman Wołodomyr Zełenski został wybrany na prezydenta 20 maja 2019 r., gdy z wynikiem 73,2 proc. głosów pokonał ubiegającego się o reelekcję Petra Poroszenkę. A po napaści Rosji przerodził się w charyzmatycznego lidera całego narodu ukraińskiego. Lecz to właśnie trwająca trzeci rok wojna spowodowała pytanie: czy aby na pewno jest prezydentem… prawowitym?

Zgodnie z ukraińską ordynacją wyborczą kolejne wybory prezydenckie powinny były odbyć się najpóźniej 31 marca 2024 r. Ale się nie odbyły. Ze względów dość oczywistych, bo jak przeprowadzić głosowanie wśród żołnierzy na linii frontu, wśród mieszkańców bombardowanych miast i na terytoriach okupowanych przez wroga? Do tego organizowania wyborów w czasie stanu wojennego zabrania konstytucja. Tylko że zapis okazał się nieścisły – stosowny artykuł ustawy zasadniczej mówi o wyborach parlamentarnych. Kwestię prezydenckich reguluje tylko ustawa „O trybie prawnym stanu wojennego”, która zabrania przeprowadzania również takich, jednak to już nie akt konstytucyjny, a jedynie ustawodawczy.

Kwestie te nurtowały nie tylko prawników, ale i ukraińską scenę polityczną od wielu miesięcy. W styczniu sam Zełenski zapewniał, że przeprowadziłby wybory „choćby jutro”, ale żeby tak się stało, „musiałyby się zmienić okoliczności i prawo”. – Byłoby trudne zorganizowanie wyborów, gdy trwają działania zbrojne, w ten sposób, żeby były legalne i uznane przez świat – przekonywał. Ogłoszone miesiąc później wyniki sondażu przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS) udowodniły, że podobnego zdania jest zdecydowana większość Ukraińców. Tylko 15 proc. opowiedziało się za wyborami podczas wojny, a niemal 70 proc. uznało, że prezydent powinien pełnić urząd do jej zakończenia. I nawet przeciwnicy Zełenskiego poruszali kwestię jego przyszłej legalności raczej kuluarowo. Górę wzięła odpowiedzialność. Jeszcze jesienią ubiegłego roku wszystkie frakcje w Radzie Najwyższej podpisały memorandum stanowiące, że do zakończenia stanu wojennego w kraju nie będzie wyborów parlamentarnych i prezydenckich. – Najpierw musimy zwyciężyć – ramię w ramię z naszymi partnerami z całego świata. A kiedy zwyciężymy, to przeprowadzimy kilka wyborów i mam nadzieję, że również do Parlamentu Europejskiego. I bez żadnych wątpliwości będę uczestniczyć w tych wyborach – zapewniał w jednym z niedawnych wywiadów pokonany przez Zełenskiego Petro Poroszenko.

Prawomocności kontynuacji rządów prezydenta Ukrainy nie zaprzecza nawet Kreml. – Co do legalności, na to pytanie powinien udzielić odpowiedzi system polityczny i prawny samej Ukrainy. To kwestia oceny – oznajmił 17 maja podczas wizyty w Pekinie Władimir Putin. I dodał, że to zadanie przede wszystkim dla Sądu Konstytucyjnego w Kijowie. – Dla nas, rzecz jasna, ma znaczenie, bo jeśli dojdzie do podpisania jakichś dokumentów, to oczywiście chcemy je podpisywać z legalnymi władzami – podkreślił, robiąc wyraźną aluzję do możliwych rozmów pokojowych.

– Prezydent Zełenski pozostaje dla nas przywódcą Ukrainy – zapewnił 21 maja Stéphane Dujarric, rzecznik prasowy szefa ONZ Antónia Guterresa. I jest tym człowiekiem, z którym sekretarz generalny kontaktuje się, kiedy potrzebuje rozmawiać z ukraińskim liderem.

2024-05-29

(CEZ) Na podst.: nv.ua, unian.ua, interfax.ru, tass.ru